czwartek, 28 lipca 2016

V-1

Dziś mały cykl o poznawanych ostatnio i nieodpowiednich dla mnie (i chyba dla większości ludzie) potencjalnych partnerach. Stąd tytuł, będący nawiązaniem do hitlerowskich rakiet, bo poznany mógłby przynieść więcej szkody niż pożytku. Mój V-1 okazał się młodym chłopakiem, który podkreśla że już od 20 roku życia sam się utrzymuje (ma dwadzieścia kilka lat). Ma bardzo fajny gejowski głos i miłą aparycję. Byłby więc pod tym względem wspaniałym partnerem do życia. Ale co w nim odpycha?

Z jednej strony brak zrozumienia sytuacji lub potrzeb drugiej osoby, połączony z wybujałym mentorstwem. On lepiej wie co jest dla mnie dobre, mimo że kompletnie nie ma pojęcia, jaka jest moja całościowa sytuacja. Im bardziej zaś ta sytuacja jest niejednoznaczna i delikatna do rozwiązywania, tym bardziej jego pchające się w moje życie z butami mentorstwo jest dokuczliwe i odrażające. Ale nie to było przyczyną zakończenia z nim znajomości. Po pierwsze, obiecał mi pewną pomoc, której nie wykonał, a która była mi bardzo potrzebna i jej brak znacznie utrudnił mi życie. Ale to nie wszystko.

Po drugie, postanowił popracować w dziedzinie, w której ja pracuję, polegającej na pisaniu treści. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że wymaga to zdolności literackich i świeżej głowy zdolnej do twórczego układania zdań. I ten człowiek prosi mnie abym za niego pisał, albo przynajmniej obmyślił dla niego (co jest niewiele łatwiejsze od pisania) treść tekstu próbnego, który musi podać w miejscu gdzie i ja pracuję. Mój Boże, skoro nie umie napisać komfortowo dowolnego tekstu próbnego, to jak ma sprostać pisaniu tekstów realnych? A one wymagają często nie lada kombinowania. I ten chłopak z jednej strony nie wywiązując się z obietnicy pomocy mi, z drugiej strony naciska mnie o pomoc w pisaniu tego tekstu. Skurwysyńsko egoistyczne podejście.

A że sam mam egoizm po ojcu, z którym walczę - więc taki egoizm u innych też mnie zraża.

1 komentarz:

  1. Sorry, ale z tego jak do tej pory prezentujesz się na blogu, to chyba każdy (niestety poza Tobą samym) wiedziałby co jest dla Ciebie dobre. No, ale skoro Ty nie znosisz mentorów, dlatego nie tylko nie rozwijasz się, ale się cofasz...
    "Ma bardzo fajny gejowski głos i miłą aparycję. Byłby więc pod tym względem wspaniałym partnerem do życia." Tak niedawno pisałeś coś o wydmuszkach, a sam wychodzisz na taką klasyczną wydmuszkę...

    OdpowiedzUsuń