czwartek, 9 czerwca 2016

Apel poległych

Dziś o apelu poległych - ale nie rozumianym jako patriotyczna post-wojenna uroczystość. To określenie ironiczne, a chodzi tu o apel dotyczący poległych, lecz nie w sensie utraty życia, lecz utraty kontaktu. A zatem chodzi o poległych w komunikacji. A ten apel poległych wystosował ktoś zamieszczający taki oto anons.

Błagam ludzie nauczcie się swoich poprawnych adresów mailowych! nauczcie się swoich numerów telefonów - to tylko dziewięć cyferek do zapamiętania! bo odpisuje kolejny pajac i otrzymuje komunikat, że nie ma takiego maila. wszystko jedno gdzie kropka, wszystko jedno, gdzie małpa, a to tak być nie może - musi się każda literka i kropka a adresie poczty elektronicznej zgadzać! analfabetyzm szaleje wśród 20-30-40 latków!

Nic dodać, nic ująć. Sam niejednokrotnie się stykałem z tym problemem. Odpisuję na miłą odpowiedź na mój anons - a tu lipa. Nie da się, bo jest komunikat demona poczty o tym, że adres pocztowy not found. Tyle, że mnie to nie irytowało, a raczej jedynie smuciło. Podchodzę do tego spokojnie. Takie jest po prostu życie. Niedawno sam się przekonałem o takim błędzie, bo miałem w stopce jednego z moich maili błąd w adresie. I ktoś wysyłając mi poprzez kliknięcie na ten mail ze stopki (a nie w inny sposób) ważną wiadomość z dokumentem do mojej lektury - nie mógł mi go dostarczyć. 

Ale z tymi mailami i telefonami to nie jest takie proste, jakby się na pozór wydawało. Bo żeby dobrze je napisać trzeba nie tylko uważać i sprawdzić to co się już napisało (by poprawić ewentualny błąd w locie). Najlepiej jeśli ma się zarówno numer telefonu, jak i adres mailowy proste do zapamiętania. Czyli tak zwany złoty lub srebrny numer telefonu lub logicznie brzmiący mail. Wtedy samemu się dobrze je pamięta i nie robi błędów wynikających z zapomnienia ich właściwej pisowni. Ale mało kto jest takim estetą, aby dbać o elegancki numer telefonu lub mail. 

Ja akurat w tym zakresie jestem - i to mi bardzo pomaga ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz