wtorek, 10 maja 2016

Pokaż głupotę

Jest jeszcze inna forma rozmowy, która mnie na GG (bo na czatach rzadziej jest używana) wkurza. Można ją nazwać głupotą w wersji softcore. Czasem dziwi mnie, że na czatach jest jej znacznie mniej niż na GG. Ale czaty są bardziej zwięzłe w swoim seksualnym ukierunkowaniu, jako szybki dobór do seks przygód - w tej roli zresztą znakomicie się sprawdzają. Gorzej, gdy ktoś nie szuka seks przygód, ale rozmowy, przyjaźni lub związku. Wtedy nieodmiennie wkurza go coś, co jest plagą na GG. 

Tą plagą jest, że tak to określę, inercyjna głupota ludzi. Są oni zdolni jedynie do następującej konwersacji - zapytują w standardowy i ogólny sposób o to co tam, co słychać, jak leci i w tym podobnym stylu. A następnie, po otrzymaniu jakiejkolwiek odpowiedzi, sami odpowiadają słowem "aha". I koniec. Doprawdy koniec rozmowy w co najmniej 90 procentach takich przypadków. Bez sensu. Nie są w stanie napisać nic więcej poza debilnym, bezradnym "aha". Na widok takich pytań otwarcia (w stylu "co tam?") i na widok tych bezradnych "aha" krew mnie już zalewa.

Skoro nie mają nic do powiedzenia (bo takie pytanie na odwal się i późniejsze "aha to nie jest nic wartościowego do powiedzenia), to po co w ogóle się odzywają? Może po prostu liczą, że ktoś inny pociągnie rozmowę i postara się znaleźć dla niej sensowny temat. Tylko, że ja inaczej siedzę na GG niż oni. Ja siedzę na GG zawsze równolegle z inną pracą. Nie nudzę się na kompie, zawsze mam coś do roboty. Gdy nie mam nic do roboty na kompie, odchodzę od niego. Nie siedzę tam na GG rozpaczliwie próbując zagadać kogoś, ponieważ sam mam po prostu ciekawsze rzeczy do robienia, które mnie absorbują. 

Widocznie oni nie mają jednak nic do roboty i z nudów zagadują, a z głupoty robią to w tak denny sposób.

1 komentarz:

  1. Skoro postanowiłeś obracać się w takim towarzystwie (po co wpisałeś w katalogu gg, że jesteś gejem? i kto Ci każe wchodzić na monotematyczne czaty gejowskie?), to nie płacz potem, że odzywają się sami prostacy... Przecież akurat tam na pewno męża nie znajdziesz! (To tak jakby hetero szukał żony w... burdelu!).

    OdpowiedzUsuń