czwartek, 4 lutego 2016

W dechę

Kiedyś gdy bylem w klubie gejowskim (w Toro, ale to na pewno nie jest specyfika tylko tego klubu), to w czasie, gdy było w nim bardzo wiele osób naturalne też stawało się, że pojawiała się długa kolejka do toalety. Tworzyła się ona w samej toalecie. I wtedy dało się zaobserwować zadziwiające początkowo dla mnie zjawisko, które można by lumpen poetycko określić jako "w dechę".

Polegało ono na tym, że zdecydowana większość gejów stała w kolejce do kabin, a tylko nieliczni, w tym ja, korzystali z pisuarów, które są naturalnymi męskimi urządzeniami toaletowymi do sikania. Szybkimi i praktycznymi w użyciu. A jeśli nie mają guziczków do spustu wody (tylko zbliżeniowe czujniki lub są ekologicznie niespłukiwane) to są po prostu higieniczne, bo bezdotykowe. W toalecie zaś trzeba dotykać drzwi, a czasem deskę klozetową, którą się podnosi. Nie trzeba chyba opisywać, ile na niej jest bakterii. 

Niedawno widok opuszczonej deski u mnie w łazience wywołał takie skojarzenie, stąd ten artykuł. Zastanawiałem się nieraz czemu geje wolą sikać do klozetu - obojętnie czy w męskiej stojącej pozie albo wręcz jak kobiety siadając na toalecie. Może czują się (jako pasywni) o wiele bardziej kobietami, niż by się wydawało? I dlatego wolą po kobiecemu siedzieć. Może sikając nawet na stojąco robią z siebie cnotki-niewydymki bojące się towarzystwa i wzroku innych w czasie sikania? Co im jednak nie przeszkadza by po chwili dawać dupy w darkroomie. Cóż, logika "klozetowych gejów" jest nieodgadniona.

Bo na pewno najbardziej higieniczne sikanie to nie jest :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz