niedziela, 21 lutego 2016

Anatomia nie-zabawności

Anonse są kopalnią wiedzy o ludziach oraz ich poglądach na życie. Szczególnie zaś dotyczy to anonsów w dziale szukania partnera, gdyż - przynajmniej w teorii - powinny one wyrażać poglądy ich autorów na życie. I bardzo często, w taki lub inny sposób je wyrażają. Dziś wziąłem na warsztat następujący anons autorstwa jakiegoś 29-latka:

Cześć. Daje ogłoszenie tutaj i tej kategorii z wiadomej przyczyny. Szukam faceta na stałe. Kogoś normalnego, chodź czasem tak jak ja zwariowanego, lubiącego spontaniczność a nie mozolne wieczne planowanie czegoś pół roku w przód. Kogoś opiekuńczego i ciepłego kiedy trzeba, ale nie takiego który nie ma swojego zdania. Chciałbym żebyś umiał rozmawiać. Monogamia przede wszystkim. Poczucie humoru to duży plus. Coś o mnie: pracujący, lubiący dobrą kuchnie, kino, jazdę samochodem :) . Pasja: podróże i muzyka. Nie jestem ideałem i ideału nie szukam. W łóżku pasywno-uniwersalny bo to też nie jest bez znaczenia. Tyle na początek. Jeśli zainteresowałem to napisz. tylko błagam nie sam opis i na zakończenie pozdro bo to jest zabawne.

Anons jak anons. Obszerny ale treściwy. A mnie zaciekawiło ostatnie zdanie. Owo "pozdro". To oczywiście tylko czubek góry lodowej. Ale tak naprawdę wiele odpowiedzi na poważne (bądź co bądź) anonse w poważnej kategorii jest właśnie w podobny sposób niepoważna. Nie zawsze to kwestia opisu w treści zakończonego "pozdro". czasem są to niby poprawne gramatycznie zdania, nawet w liczbie kilku, ale i tak treść odpowiedzi jest niepoważna.

W sumie trudno się dziwić. Komunikacja, do której można przywyknąć w gejowskim internecie jest w większości wypadków niepoważna. Opisy a profilach są byle jakie. Na czatach króluje byle jaka tematyka i język. Ludzie podlegają nieświadomie tej propagandzie. A potem wydaje im się, że istnieje tylko taki kikutowaty styl komunikowania się.

No cóż, a zatem - pozdro :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz