sobota, 23 maja 2015

Ech ci cykliści

Cykliści są przysłowiowi w wielu powiedzeniach. Co i rusz ten czy inny mówca lub polityk mówi o cyklistach, zazwyczaj jako o jakimś mitycznym zagrożeniu. Bo jeśli się używa słowa rowerzyści, to na ogół mówi się o wypadkach drogowych z ich udziałem i o takich przyziemnych sprawach. Cykliści brzmią zdecydowanie bardziej mistycznie. I tak odbieram ich w cytowanym dziś anonsie. Autor ma 37 lat i jest z Pomorza.

ponawiam pytanie: czy w Gdańsku są jacyś sensowni rowerzyści? nie kurewki, nie ściemniacze? sympatyczny dla sympatycznego... warunek konieczny: rower :) zapraszam do kontaktu ja całkiem całkiem 37 letni brunet ;)

Szkoda, że się nie załapię. Nie chodzi o odległość do Gdańska, ale o brak (mam nadzieję chwilowo, przy czym ta chwila trwa już drugi rok) tak zwanego "warunku koniecznego". Niestety, jak przewiduję ów "warunek" może będę w stanie kupić na jesieni, co równa się kupnie go na wiosnę kolejnego roku, bo po co na jesieni kupować rower tuż przed końcem sezonu? Lepiej już poczekać na nowy i może lepszy model w kolejnym roku. 

A tymczasem autorowi życzę aby był cudownym dzieckiem dwóch pedałów - jak powiedział pewien komentator sportowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz