czwartek, 26 lutego 2015

Łyżka dziegciu

Czasem trafiamy na anons, który wydaje się piękny i słodki jak miód. Tak słodki, że zastanawiamy się, czy nie ma w tym miodzie łyżki dziegciu. I faktycznie, najczęściej gdzieś jest. Ciekawe czy rozpoznacie gdzie jest ona w poniższym tekście:

Czy jest tu ktoś, kto podobnie jak ja chciałby poznać bratnią duszę? Kogoś nie tylko do seksu, ale także do długich rozmów o wszystkim i o niczym, do wspólnych wyjazdów za miasto, czy gdzieś na weekend/urlop, na wyjście na piwo, ogólnie do wspólnego spędzania czasu? Koleżeństwo, przyjaźń, a może narodzi się z tego coś więcej, coś poważniejszego? Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciał, bo człowiek bez bliskiej osoby obok najzwyczajniej w świecie nie może być w 100% szczęśliwy, można powiedzieć ze powoli usycha... takie jest moje zdanie... No ale jest jak jest i chyba nie warto się tu nastawiać na nie wiadomo co, bo potem łatwo się rozczarować... Tak więc chciałbym poznać kogoś, bez nastawiania się z góry na cokolwiek, co będzie to będzie, a jeśli nic nie będzie to trudno, nic na siłę. Jestem normalnym, wysokim, nieprzegiętym facetem, spoza tzw. środowiska, chciałbym abyś Ty też taki był. Nie ukrywam że zależy mi na dyskrecji, dlatego jeśli wie o Tobie pół miasta i jesteś "wyoutowany" to daruj sobie i nie pisz. Pozdrawiam!

Pewnie każdy dostrzec może ją w innym miejscu, ale dla mnie łyżką dziegciu było w tym pięknym anonsie nagłe wspomnienie o dyskrecji. To mi się kojarzy z uprawianiem seksu dla seksu, z ukrywaniem się przed żoną (u zdradzających ją bi) i tym podobnymi brudnymi lub nieciekawymi sprawami. Być może autor anonsu po prostu boi się np. utraty pracy w wyniku poznania jego orientacji, ale skoro już tak obszernie napisał cały anons, to mógłby i o tej dyskrecji napisać nieco więcej, aby nie było takiego gorzkiego wrażenia.

1 komentarz:

  1. Po prostu nie każdy tak jak Ty chce być rozpoznawany jako gej przez pół miasta! Ja z moim parterem jesteśmy w związku od ponad 15 lat (mieszkamy też razem) i również bardzo cenimy sobie dyskrecję, więc mamy "normalnych" znajomych (hetero), a od tzw. środowiska trzymamy się z daleka. A że Tobie dyskrecja kojarzy się tylko z seksem, to już Twój problem (i to poważny)!

    OdpowiedzUsuń