wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowalność

8 listopada 2013
W ostatni dzień roku pora na małe podsumowanie. A właśnie wypada publikacja notki na blogu na ostatni dzień roku. Co się wydarzyło w moim życiu i czy są ewentualne zmiany na lepsze. A może na gorsze? Piszę tę notkę na początku listopada, więc nie będzie to podsumowanie pełne. Ale myślę, że można się pokusić o jego dokonanie. To był chyba dość przełomowy i zarazem nie-przełomowy rok. Prawdziwa dialektyka.

Przełomowe było nie tylko to, że poznałem Pawła, którego znam już dziś (czyli 8 listopada w dniu pisania tej notki) dokładnie 199 dni. Bo Paweł może być zarówno kłopotem jak i wybawieniem na drodze do układania życia. To wspaniały chłopak, ale niestety ze "wspaniałymi" problemami. Co dzień widzę jego wartość i martwię się tym, że ma przed sobą jeszcze tyle bólu.

Poza Pawłem nie poznałem nikogo, kto by przy nim stanowił realną "konkurencję" do budowania związku. Jest też inny chłopak z drugiego krańca Polski, który miał do nas przyjechać do zamieszkania razem jako współlokator, ale jakoś na razie odkłada przyjazd z tygodnia na tydzień już od prawie dwóch miesięcy. Poza tym nie poznałem nikogo godnego uwagi  bo o nikim takim po prostu nie pamiętam.

Przełomowe było także to, że wreszcie zaczyna się - ale bardzo powoli - rozkręcać praca. Choć prawdę mówiąc, nazwę to przełomowym gdy się rozkręci - a mam nadzieję, że do prawdziwego końca roku tak będzie. Ale w tym roku - chcąc nie chcąc - zmuszony jestem wyjść (jeśli mi się uda) na prostą finansowa właśnie moją pracą. Z drugiej strony nie zacząłem w tym roku budować (przynajmniej oficjalnie) życia z nikim przyszłościowym, więc można powiedzieć że to nie był rok przełomowy. 

Ale mam nadzieję, że w tej sprawie także do końca roku coś się rozkręci - i wiadomo na kogo w tym zakresie liczę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz