piątek, 22 listopada 2013

Ech te maszynki

sierpień 2013
Z tymi maszynkami Remingtona wynikły pewne zabawne problemy. Kupiłem maszynki tej firmy dlatego, że miałem już suszarkę i chciałem mieć firmowe do kompletu. Miał to być prosty zakup, ale wyszło zupełnie inaczej. I dostałem komplet jakiego się jednak kompletnie nie spodziewałem :-)

Najpierw zamówiłem tańszą maszynkę do strzyżenia i potem najlepszą golarkę. Tej pierwszej bardzo pilnie potrzebowałem aby się ostrzyc, bo jeden z poprzednich współlokatorów zechciał mi ukraść maszynkę do strzyżenia Philipsa. I to kompleksowo mi ukradł - z zasilaczem i nasadkami, a jedynie zostawił plastikowe etui transportowe. Tej drugiej mniej potrzebowałem, bo miałem golarkę Philipsa, ale ona się już powoli robiła rozklekotana, bo miała już 13 lat.

Potem okazało się, że jest lepsza (i droższa) wersja maszynki do strzyżenia, i ta sam golarka w znacznie tańszej cenie. Więc odwołałem obie aukcje. Następnego dnia potwierdzili odwołanie golarki, więc nie czekając na odwołanie maszynki do strzyżenia zamówiłem drugi komplet - tańszą golarkę i lepszą maszynkę do strzyżenia. Po czym tego samego dnia przyszła ta już kupiona maszynka do strzyżenia. Nie mogli jej odwołać, bo już ja wysłali. No to odwołałem tę droższą maszynkę do strzyżenia.

Ale ją też przysłali. I tak zostałem z golarką i dwiema maszynkami do strzyżenia. A tańszą zdążyłem już raz użyć. Tej lepszej nie rozpakowałem. Może ją sprzedam, a może poczeka na jakiegoś zamiłowanego do fryzjerstwa chłopaka, który potrafi z nią dokonać cudów. Mnie do strzyżenia starczy ta tańsza - żadne to strzyżenie, o prostu skracam wszystkie włosy do tej samej długości. 

W sumie tylko zamroziłem kasę, którą wydałem na tę dodatkową maszynkę do strzyżenia :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz