wtorek, 21 maja 2013

Wspólne myślenie

21 stycznia 2013
W domu okazało się czemu Paweł nie był szczęśliwy z mojego zjawienia się. Napisał mi bowiem SMS z zapytaniem czemu idę do ratusza. Nie wiedziałem że ma tak bystry wzrok - mój plan miłego zaskoczenia go diabli wzięli, a Paweł Bóg wie czego się domyślał. I zamiast go ucieszyć tylko go zmartwiłem.

Ale potem Paweł zabił mnie innym SMS-em. Przeprosił mnie, że tak odebrałem jego reakcję na moje przyjście i napisał że nie chciał aby na to wyglądało i że się jednak ucieszył. Nie chodzi o to, że się tłumaczył czy przepraszał. To nie ma znaczenia. I tak zacząłem sam schodzić do tego wniosku - że Paweł nie okazuje uczucia jak to robią w tanich filmach o miłości, a czego ja może idealistycznie oczekiwałem.  Zdecydowanie niepotrzebnie oczekiwałem :-)

Co innego mnie fascynuje w tej sprawie - to, że w tym samym momencie myśleliśmy o tym i kiedy ja myślałem Paweł napisał mi SMS. Czyżbyśmy już myśleli wspólnie? Wspólnie odczuwali? To jest da mnie o wiele bardziej fascynujące niż obawy, jakie żywiłem odchodząc z przystanku. Ale ta "lekcja przystankowa" tez miała sens - pokazała mi, że możemy kochać się niekoniecznie tak, jak to sobie można bajkowo, naiwnie, filmowo wyobrażać. 

A mimo że nie bajkowo - to tak samo, albo nawet bardziej szczerze :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz