niedziela, 23 grudnia 2012

Rozlana kawa

sierpień 2012
Postanowiłem spontanicznie wyrzucić naszego multitaskera. Sprowadził do Warszawy chłopaka, który niby się z nim zakochał - ale on sam traktował go jak służącego. Wielki pan hrabia. Mnie było bliżej do tego chłopaka sercem. I o wiele bardzie mi się podobał z wyglądu. A jeszcze bardziej z zachowania. I pewnego dnia nasz hrabia tak źle potraktował tego chłopaka że o 4 nad ranem postanowiliśmy z chłopakiem pójść na rower.

A pan hrabia przymówił mu złośliwie, że ma nadzieję, iż ten chłopak pojedzie na jakąś ruchliwą ulicę na której go rozjedzie samochód. Wkurzyłem się i ostrzegłem go. Ale pan hrabia dalej swoje. Tego maiłem już dość i kazałem mu się pakować. Miałem na niego oko aż się wyniósł. Przygotowałem kawę w małym termosie, w którym się pije przez korek. I zapakowałem do plecaka. Chłopak już pojechał rowerem pogadać jeszcze z tym hrabią na przystanku, a ja się pakowałem na rower.

I nagle coś mi pluszcze z tyłu. Kawa się rozlała z termosu, przez kubek i popłynęła z plecaka. Dość dziwnie zresztą bo środek plecaka był suchy, a poleciała na zewnątrz i na podłogę oraz poduszkę na moim fotelu. Zaniepokoiło mnie to, bo nie widziałem jaki to znak od Boga - a takie znaki z reguły coś znaczą. Na bieżąco pomyślałem sobie, że to takie wydarzenie które ma mnie przytrzymać. I dokładnie tak się też stało - gdy wyjechałem w końcu z domu to chłopak już wracał od rozmowy z panem hrabią, który zdążył go obrazić po raz kolejny.

Zatem oszczędziło mnie to widzenia się z tym bucem. A on oczywiście wydzwaniał i pisał SMS z prośbą o przenocowanie go choćby do rana. Nie zgodziłem się, bo nie chcę go już trzymać u siebie. I boję się, że mógłby coś ukraść. Pojechaliśmy rowerami 5 kilometrów i wróciliśmy do domu.

Ciekawe jakie może być ewentualne inne znaczenie tego znaku z rozlaną kawą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz