poniedziałek, 2 lipca 2012

Przyrzeczenie

26/27 stycznia 2012
Rozmawiałem na czacie Interii. Na ogólnym oknie ogłaszał się jakiś chłopak, osiemnastoletni, który szukał kogoś. Podawał nawet numer telefonu. Nie zwróciłem na niego początkowo uwagi. Dopiero potem, gdy napisał, że szuka miłości, zagadałem do niego. Nie spodziewałem się, że ta rozmowa do czegoś doprowadzi, ale warto było próbować. Pogadaliśmy trochę na czacie i potem on do mnie zadzwonił. Ale po kilku minutach zakończył połączenie i zamknął okno rozmowy. Standard :-)

Nie do końca. Potem znów zadzwonił. A potem gdy rozładowało mu się jedno konto, wstawił kartę Play - a ja miałem akurat stan darmowy więc zadzwoniłem do niego. Nie wiem nawet ile gadaliśmy. On jest w okolicach Płońska. Powiedziałem mu, że mógłbym go poznać osobiście. On obiecał mi powiedzieć coś od siebie ale najpierw musiałem mu przyrzec, że nie pojadę po niego. I wtedy mi powiedział, że też chciałby mnie spotkać, nawet dziś.

Gadaliśmy dalej. I w końcu zostałem zwolniony z przyrzeczenia. Wyjechałem. Droga była mroźna ale sucha i bezpieczna. Skręciłem w stronę wsi, w której u rodziców przebywał. I szukałem miejsca do zaparkowania na poboczu samochodu. Umówiliśmy się na samym skręcie, ale chciałem się zatrzymać nieco dalej od siódemki. I zobaczyłem kogoś na drodze. On podszedł do drzwi auta, odblokowalem zamek. 

To był on. Wsiadł i pojechaliśmy - była pierwsza w nocy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz