31 stycznia 2012
A więc czekają mnie trzy noce bez Kuby. I wiecie na jaki pomysł wpadłem? Wziąłem od niego choć trochę znoszoną koszulkę i nanizałem ją na poduszkę w łóżku. Aby móc się do "niego" przytulić i choć trochę czuć jego cudowny zapach. Bo zapach Kuby jest cudowny - każdy zapach. Nawet gdy jest zmęczony i spocony, jest po prostu cudownie pachnącym chłopakiem. I mam ochotę go całego wylizać. A na razie będę się jedynie przytulał do jego poduszki:
Rozstania z ukochanym potrafią prowadzić do powstawania całkiem interesujących rozwiązań. I takie rozwiązanie właśnie przerabiamy. A raczej ja je przerabiam ;-) W sumie przerobiłem pomysł - śpię z głową na "jego" poduszce po prostu. Dzięki temu nie muszę się sztucznie przytulać :-)
Ale przynajmniej mam się do "kogo" przytulić :-)
eejj! to jest świetny pomysł, szkoda że wcześniej na to nie wpadłem ;)
OdpowiedzUsuń