wtorek, 10 lipca 2012

Klucze imprezowe

Pierwsza wyprawa do Toro skłoniła mnie do przemyślenia sprawy kluczy jakie mam przy sobie. Miałem dwa pęki kluczy - od domu (z breloczkiem latarką) i od auta (z pilotami od garażu i anty-napadu). W trakcie imprezy zobaczyłem na przykład, że latarka przy kluczach od mieszkania się zapaliła, a to nie jest łatwe, bo włącza się ją przez obrót głowicy, a nie guzik. Bóg wie ile razy pilot od brany czy od auta miał w kieszeni wciskane klawisze. A po co mam ryzykować, że ich baterie się wyczerpią? Wpadłem więc na genialny, i zarazem prosty pomysł - zrobić klucze imprezowe ;-)

Po co pęk kluczy od mieszkania, gdy starczy jeden klucz od jednego zamka? Po co pęk kluczy samochodowych skoro wystarczy cienki kluczyk serwisowy do otwarcia auta (a właściwe klucze zostaną w samochodzie)? Dodałem jeszcze mały scyzoryk, który się może czasem przydać - i pęk gotowy. Mieści się łatwo w kieszeni i można na niego naciskać do woli - nic się nie włączy :-)

A dla mnie to oznacza jakie 200 gramów mniej noszenia. I mniej wypchane kieszenie. I tak mam w nich jeszcze trzy inne rzeczy - dokumenty, mały portfel na gotówkę i telefon. W niedzielę mogę nie mieć portfela - bo poza wstępem piwo jest gratis, więc koszty łatwo obliczyć. Ale tak czy siak, te usprawnienie mi się podoba. Fajnie, że coś ulepszyłem ;-)

Nigdy bym nie pomyślał, że aż tak profesjonalnie będę podochodził do imprezowania ;-)

2 komentarze:

  1. PEDAŁY - Aberracja jest uleczalna !

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację :-) Aberracja anonimowych tchórzliwych komentarzy JEST ULECZALNA i właśnie ją uleczyłem ;-)

    Od tej pory zero komentarzy przez tchórzliwych anonimów ;-))

    OdpowiedzUsuń