piątek, 29 czerwca 2012

Portret prawdy?

Rozmawiałem na czacie Interii z kimś o nicku "szukam związku" - a zatem idealnym dla mnie rozmówcą. Okazało się że to 28-letni chłopak z Trójmiasta. Podobno rodzice chcą się go pozbyć z domu odkąd się dowiedzieli że jest gejem - całkiem prawdopodobna historia. I przyszedł czas na wzajemne uwiarygodnienie się zdjęciami. Chłopak jakoś rozpaczliwie nie umiał wejść na mój netowy profil i prosił o wysłanie zdjęcia mailem, co robię bardzo niechętnie.

Wybrałem specjalnie zrobione do takich celów zdjęcie, zmniejszone do boku  225 pikseli, które jest oczywiście mniej szczegółowe niż dwa razy większe zdjęcie normalne. To na wszelki wypadek gdybym miał trafić na kolekcjonera zdjęć. Wysłałem mu je jako pierwszy. Chłopak napisał, że posłałem mu cudze zdjęcie jakiegoś fotografa - ale wyjaśniłem, że to właśnie ja. Po prostu nie każdy się fotografuje z aparatem - który zresztą z racji umieszczenia na statywie jest często mylony z kamerą. I pytają mnie czy pracuję w filmie lub telewizji :-)

Potem odesłał mi swoje zdjęcie. Aż spadłem prawie z krzesła jak je zobaczyłem. Ciacho cudne, że aż malowanie. Śliczne bursztynowe oczy i wspaniała twarz. Ale... Rutynowo przejrzałem informację w pliku zdjęcia aby zobaczyć jakim aparatem było robione. Nie ma nic. Zdjęcie musiało być mocno przerobione, ponieważ nie ma w nim żadnych informacji. Albo zostało stworzone przez rzut ekranu komputerowego

Wydało mi się to podejrzane i zapytałem chłopaka czy to aby jego prawdziwa fotka. A on się obruszył - co mogło wskazywać właśnie na to, że jest oszustem. Gdyby nim nie był, mógłby posłać jakieś inne zdjęcie, albo zrobić sobie byle jakie komórką i wysłać, albo pokazać się na kamerce internetowej. Jest naprawdę wiele sposobów na to aby się uwiarygodnić. A obruszanie się jest właściwe właśnie dla oszustów.

Oczywiście zamknął okno rozmowy. Napisałem mu na maila informację o tym, że takie zachowanie wskazuje na oszustwo. Nie odpisał mi na ten mail - a więc mogę spokojnie zakładać, że to oszust i wyłudzacz fotek, odsyłający zdjęcie internetowego ciacha jako swoje. Na szczęście moja fotka na niewiele mu się przyda.

I dlatego wolę zdecydowanie pokazywać profil niż cokolwiek komuś wysyłać :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz