30 grudnia 2011
No i dojechałem do Miasta X aby się spotkać z Lisskiem. Chłopak ma blond włosy i czub na głowie, ale nie taki jak książę, który wyglądał jak Indianin z takimi włosami, lecz naturalnie wyglądający. I jest wręcz niemożebnie zgrabny i szczupły. Pojechaliśmy do mnie, ale w drodze Lissek sobie przypomniał, że ma pilną sprawę do załatwienia - musi oddać 50 złotych pożyczone od kogoś. Chciał zastawić telefon. Zastanowiłem się co robić. Taką kwotę mogę zaryzykować więc mu pożyczyłem. Ma rentę więc może oddać z niej 11 stycznia. Zatem podjedziemy do pobliskiego Miasta Y oddać te pieniądze.
Ale podwoiłem uwagę. Nie wiem bowiem czy mogę mu zaufać. Na pewnym castingu ukradziono mu torbę z dokumentami i ciuchami. Może mówić prawdę, ale może to być sprytne tłumaczenie oszusta aby się nie wylegitymować. Na dwoje babka wróżyła. Do tego Lissek przyznał się uczciwie do swego życia. Okłamał mnie na czacie w dobrej wierze. A raczej nie okłamał, ale nie powiedział wszystkiego. Jest z rodziny zastępczej, był 12 lat w domu dziecka, bo jego biologiczni rodzice nie nadawali się do opieki nad nim. Rodzinę ma taką, że tylko niestety można się wstydzić - ale sam chce być kompletnie inny, stronić od alkoholu, prowadzić normalne uczciwie życie...
To uwiarygadnia go mocno, bo taka deklaracja od kogoś, kto w życiu miał pod górkę, jest o wiele więcej warta od deklaracji kogoś wychowanego w puchu. Oczywiście boję się czy jednak on nie jest oszustem, ale to naturalna obawa, zresztą mu o niej powiedziałem. Wydaje mi się, że czuję z jednej strony uczciwego chłopaka, ale muszę być czujny póki on tej uczciwości nie udowodni życiem. Póki co, drogi oszusta i uczciwego chłopaka splatają się i nie sposób jednoznacznie przekonać się która z nich jest prawdziwa. Dlatego dałem tytuł posta "Lissek Chytrusek?" bo mimo wszystko muszę się zastanawiać nad wariantem negatywnym.
Jedno nie ulega żadnej dyskusji - Lissek ma mega przystojne oczy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz