poniedziałek, 12 września 2011

O jajach na Gejowie część druga

Jakiś czas temu pisałem o gościu z Kielc, który zamieszczał na Gejowie rożne anonse, podając się za różne osoby. Łatwo było go zidentyfikować ex post - bo używał tylko jednego maila. Nie raz się na niego naciąłem, co dla mnie było stratą czasu, a przy okazji sztuką niezbyt miłej korespondencji, której fragment przytoczę w dzisiejszym czacie.

Potem zastosowałem regułę, aby uważnie przeglądać ogłoszenia z Kielc, jednak natknąłem się na niego przy zupełnie innym anonsie, z innego miasta. Co więc robić? Nie szukać? Bez sensu :-) A więc szukać, tylko wyostrzyć wewnętrzny filtr antyspamowy.

Zacząłem więc analizować ogłoszenia, na które odpisywałem. I chyba odkryłem pewne prawidłowości w jego stylu pisania. Zidentyfikowałem takie potencjalne cztery anonse jego autorstwa i napisałem maila do administratora Gejowa z informacją o tym, że taki oszust u nich działa. Nie spodziewam się jakiejś reakcji - kiedyś na Gejowie ktoś popełnił ewidentny plagiat mojego anonsu i administrator nie zareagował. Zatem mogę liczyć raczej tylko na siebie w tym zakresie.

W sumie taka zabawa w detektywa jest nawet przyjemna i stanowi miłą gimnastykę dla mózgu w czasie nudnego, rutynowego oglądania anonsów z Gejowa. A poza tym jeśli będę odpisywał na anonse i nie trafię już na tego oszusta, to będzie oznaczało, że mój system działa skutecznie.

Jak widać Gejowo dobrze wpływa na ćwiczenie logicznego myślenia ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz