Ludź listy pisze a co ludzie na to? Oto wrażenia z mailingu jaki postanowiłem zrobić na Fellow.
Postanowiłem przejrzeć profile, otworzyć te, które wydają się najbardziej sensowne, a jeśli takie będzie moje wrażenie po ich lekturze - wysłać list do ich autora. Może dzięki temu zacznie się z kimś korespondencja i w konsekwencji znajomość? Nie stosowałem jeszcze tej metody i bylem ciekaw rezultatów.
Samo oglądanie profili było już męczące, około 10 tysięcy wyników wyszukiwania musiałem przejrzeć, aby ocenić które profile otwierać. Otworzyłem około 500 profili - i od tego czasu wszystko poszło już niejako za szybko. Przede wszystkim skupiałem się na obejrzeniu widełek wiekowych - jeśli były to widełki znacznie wykraczające poza mój wiek, to nie było sensu pisać. Przyjąłem, że warto pisać gdy ktoś szuka do 35 lat, czyli i tak 9 lat mniej niż ja mam.
Przelatywanie przez profile było dzięki temu bardzo szybkie, gdyż mało który profil miał widełki wiekowe do zaakceptowania. W sumie więc wysłałem znacznie mniej maili - dokładnie 35 wiadomości. Otrzymałem w sumie tylko 7 odpowiedzi, czyli jedynie 20% (akurat idealnie jedna piąta). Jak na mailingi reklamowe to wspaniała skuteczność (tam są response rzędu 1% i niżej), ale jak na szukanie chłopaka na profilach, zdawało by się potencjalnie odpowiednich - to chyba dość słabo.
Jak dzieliły się odpowiedzi? Podzieliłem je na kilka kategorii:
- 2 odpowiedzi zdecydowanie negatywne,
- 1 odpowiedź życzliwe negatywna (mój wiek był za wysoki),
- 3 odpowiedzi neutralne,
- 1 odpowiedź nie na temat.
Zatem żadnych odpowiedzi pozytywnych ;-)
Oto jak wyglądały dwie odpowiedzi zdecydowanie negatywne:
Pierwsza wiadomość:
Kojarzę Ciebie i już widziałem na Twoich profilach na portalach chyba kilku chłopaków z którymi niby byłeś i niby było wszystko OK. Nie interesuje mnie znajomość z człowiekiem który tak szybko zmienia fronty... Pozdrawiam!
Ten chłopak pamiętał moje poprzednie profile, w których niestety przedwcześnie się chwaliłem znajomością z kimś - moja wina :-) Oczywiście nie miałem złych intencji, ale życie wyszydziło te profile :-) A teraz mogę być uznany za osobę niewiarygodną, i z czyjegoś punktu widzenia może to być ocena uzasadniona. Pocieszam się jednak, że daleko mi do niewiarygodności naszych polityków :-)
Druga wiadomość:
Sorry ale ja nie szukam związku z osobą która jest najpopularniejsza na portalach gejowskich. Pozdrawiam.
To w pewnym sensie komplement - pokazuje, że moje wysiłki promocji profilu są skuteczne. Ale promocja nie służy samej sobie, ma jedynie ułatwić mi dotarcie do potencjalnego partnera. W tym przypadku ktoś chyba pomyślał, że jestem kimś, kto się kreuję na portalową gwiazdeczkę. Faktycznie, ja bym z taką gwiazdeczką się nie wiązał, więc nie dziwi mnie, że ktoś takie wnioski wysuwa do mnie - choć to są wnioski błędne.
A podsumowanie całego mailingu? Nie odniósł skutku, ale warto było ten eksperyment przeprowadzić, aby się zorientować w tym jakie są realia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz