piątek, 29 lipca 2011

Czatowe déjà vu

W Matrixie déjà vu było oznaką zmian w systemie. A jak jest na czacie? Na czacie deja vu jest tematem na blogowego posta ;-)

A zdarzyło się to na przestrzeni dwóch dni. Na Interii na czacie ogłaszał się jakiś chłopak z Poznania, lat 21 - pisał na głównym czacie, że szuka partnera do związku. Ja miałem wtedy nick z nazwą miasta, moim wiekiem oraz dopiskiem "doZwiązku" - i zagadałem do niego na privie. Zignorował mnie - co przyjąłem jako normalne, bo w końcu nie każdy ma ochotę rozmawiać z kimś dwa razy starszym i w dodatku z Warszawki ;-)

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale następnego dnia zobaczyłem, że znów się ogłasza w głównym oknie czata. Tym razem i ja napisałem w głównym oknie, że szukam chłopaka do związku. I kto minie zaraz zagadał? Ten chłopak właśnie! A przecież poprzedniego dnia mnie kompletnie olał.

Czy mnie pamiętał z dnia wczorajszego? Raczej nie sądzę. Czy przeczytał mój nick? Myślę, że przeczytał, zarówno wczoraj jak i dziś. Dlaczego więc wczoraj mnie zignorował, a dziś do mnie się odezwał?

Może był już zmęczony szukaniem od 2 dni. Może zadziałał odruch Pawłowa na widok podobnego tekstu na czacie głównym? Może... Whatever jaka była przyczyna - mnie po prostu śmieszy, że ludzie nie są konsekwentni. Choć z drugiej strony tylko krowa nie zmienia zdania, i każdy ma prawo zmienić strategię postępowania, w zależności od sytuacji :-)

Z tej rozmowy nic nie wyszło. Ja mu nie pasowałem z wyglądu. Ale był na tyle uczciwy, że odesłał swoje zdjęcia, co dobrze o nim świadczy. I mogłem spokojnie stwierdzić, że on mi też nie pasował.

W Matrixie można było naginać prawa fizyki. Widać to samo jest na czacie :-)

2 komentarze:

  1. Hmmm.. osoba która będzie Ci się podobać, do tego musi szukać z założenia na związek, sex tylko w momencie zakochania się... Może to tylko moje wrażenie, ale naprawdę prosisz o WIELE. Seks według mnie jest jednym z wyznaczników udanego związku. Nie twierdzę, że trzeba się jebać z każdym kogo poznajemy aby dowiedzieć się czy jest wart zachodu ale było by to nie zwykle przydatne. Mimo wszystko seks jest istotną częścią naszej egzystencji i jego brak bądź bardzo niska jakość prowadzi do frustracji, którą rozładowuje się na różne sposoby (na początku wystarczy duża ilość masturbacji potem jednak przestaje ona wystarczyć i w końcu zdradzamy naszego partnera po prostu szukając zaspokojenia potrzeb). Jeśli wiążemy się z kimś zanim oddamy się z nim cielesnym rozkoszą istnieją duże szanse, że nawet z pozoru idealny partner stanie się koszmarem a sam związek katastrofą. Jeśli jednak przed rozpoczęciem jakichkolwiek kroków i oddawania się emocjonalnie drugiej osobie doszło by do tej rozkosznej wymiany płynów ustrojowych to albo można było by się przekonać, że jest to kandydat na potencjalnego partnera albo uniknąć nieprzyjemnego rozczarowania i nie angażować się w to dalej. Oczywiście możemy się oszukiwać, że seks nie jest ważny, BA!, może dla nas jako jednostki nie jest ważny, jednak trzeba myśleć też o potrzebach przyszłego partnera ponieważ ich zaspokajanie jest jak być albo nie być dla związku (przynajmniej takiego, który chcieli byśmy nazwać long-term relationship a nie paromiesięcznym romansem). Może warto obniżyć progi i dać dojść do siebie tej całej "hołocie" ponieważ wśród nich może znajdzie się ten idealny facet, który np nie jest tak bardzo ukierunkowany jak Ty, a wystarczy mu tylko lekki "push" aby się zdecydował stworzyć z Tobą coś wspaniałego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hipokryzją jest unikanie seksu i mówienie, że seks zaczyna się jedynie w związku. Ważne po prostu jest tylko to, aby nie popaść w płytki seks dla seksu. Bo nawet jako seks nie bardzo daje on radość. W związku seks może być najpełniejszy, bo zaangażowanie się partnerów jest całkowite i bez zahamowań. W porównaniu do takiego pełnego miłości seksu gimnastyka, którą wielu uprawia, jest kompletnie nieciekawa.

    Kiedy się poznaje partnera do związku, trzeba się dobrać we wszystkich sprawach. Ja się nie ociągam z próbowaniem w sferze seksualnej, gdy mam uczciwe przekonanie, że trafiłem na osobę w znacznym stopniu odpowiednią. Natomiast nie lubię już szybkiego seksu z kimś, o kim wiem, lub wyczuwam, że nie jest odpowiedni. Taki seks na siłę mnie już nie bawi w żadnym stopniu.

    OdpowiedzUsuń