niedziela, 20 marca 2011

Refleksje z czatowania...

Kiedyś liczyłem rozmowy prowadzone na czatach. Obliczałem współczynnik rozmów wartościowych, dających nadzieję na przyszłość. Niekoniecznie na związek. Może na przyjaźń, netową znajomość, albo nawet pięć miłych maili wymienionych w ciągu kilku dni.

Dokładnie 0,86% rozmów dawało taką nadzieję. Średnia z około 37 tysięcy rozmów! No to chyba całkiem wiarygodna, nieprawdaż? Faktycznie, jeśli ludzie mówią że 99% rozmów jest do kosza - to mają rację. No, niezupełnie, bo dokładnie jest to 99,14% ;-)

Tego już nie liczyłem - ale mniej więcej 9/10 z tego niecałego procenta wartościowych rozmów - nie ma wcale kontynuacji, albo bardzo szybko ona wygasa. To jest prawdziwa tragedia. Nie te 99% pseudo rozmów, które kończą się zanim się tak naprawdę zaczynają. Tragiczne jest to, że ludzie wydają się być w porządku - ale okazuje się, że to tylko słowa. Puste słowa. Boli to, że marnuję czas na "wartościowe" rozmowy z "wartościowymi" ludźmi. A tak naprawdę są to rozmowy bezwartościowe, bo robią tylko pustą nadzieję ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz