sobota, 18 marca 2017

Piękna wrażliwość

Wczoraj pisałem o pięknym kneblu i Wojciechu Młynarskim, który niestety odszedł od nas w ostatnich dniach. Dziś chciałbym coś w tym zakresie dodać prywatnego. Otóż rozmawiałem z moim byłym chłopakiem, który w czasie gdy 13 lat temu poznawaliśmy się nie był na pewno osobą zbyt zorientowaną w kulturze i być może w ogóle nie miał wtedy pojęcia, kim był Wojciech Młynarski. W każdym razie tak można byłoby przypuszczać. Jakież było moje pozytywne i szokujące zdziwienie, gdy on sam powiedział mi o jego śmierci.

Oczywiście dzisiaj jest już dorosłym człowiekiem i nie przypomina tego dwudziestolatka, z którym poznawałem się trzynaście lat temu. Jednak okazuje się, że jego życiowa dojrzałość i kultura znacząco wzrosły - szokująco pozytywnie. Spodziewałem się, że skoro wtedy był takim lekkoduchem, który niespecjalnie interesował się czymkolwiek naokoło i nie miał wielkiego pociągu do wiedzy wszelakiej, to może będzie taki nadal. A tymczasem wyrósł na faceta, z którym można pogadać na wiele tematów i to jest bardzo pozytywne.

Jednocześnie zachował swoją wariacką młodość w wielu sprawach i kiedy z nim się rozmawia nie czuć, że jest facetem w wieku w miarę poważnym. Tak jak ja nie dał się zawiązać tak zwanym wirtualnym krawatem. Tak jak ja potrafi być młodzieńczy, wesoły, radosny, spontaniczny i świeży - nie jest zasuszoną mumią korporacyjnej poprawności. Jak tak dalej pójdzie, to się w nim ponownie zakocham - i całkiem możliwe, że z wzajemnością.

Ale od takiego przybytku głowa na pewno nie zaboli ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz