niedziela, 11 grudnia 2016

Przymusowy urlop

Praca, którą wykonuję nie zawsze zależy ode mnie. Zależy także od dostępności zleceń, które realizuję. Jeśli więc danego dnia nie ma zleceń, to nie mam nic do roboty w tym zakresie, a zatem mam (jak to czasami nazywam) przymusowy urlop. I właśnie dziś zapowiada się taki przymusowy urlop, ponieważ wczoraj, gdy pracowałem widziałem, że pojawia się już dno w wiaderku z zamówieniami, a w niedzielę przecież nikt tych zamówień o nowe nie uzupełni.

Akurat dziś przymusowy urlop nie za bardzo mnie martwi, pomimo faktu, że pieniądze są mi potrzebne i przydałaby się dzisiaj jednak praca zamiast urlopu. Mam bowiem dostać mailem kod aktywacyjny do Legionu i będę mógł sobie dzisiaj na spokojnie pograć. Jutro mamy nadzieję pojawi się już więcej zleceń, trzeba będzie wrócić do ostrej pracy, dziś zaś będę miał dzień na zapoznanie się z Legionem, a to dla zapalonego gamera nie jest stratą czasu.

Mimo to jednak nie spałem dzisiaj do wczesnych godzin, pospałem sobie dłużej, bo i tak nie sądzę, żeby kolega przesłał ten kod samego rana. Dlatego też nie czeka mnie zabawa z grą od najmłodszych godzin niedzielnych. Nie można jednak się zbytnio nakręcać i frustrować, trzeba podejść do gry w miarę możliwości (a także do życia) na zasadzie take it easy.  To czasem bardzo wiele pomaga i sprawia, że nie denerwujemy się w sposób, który jest zbędny, a który na pewno nie pomoże nam nic w życiu. 

Oby jednak życie samo w sobie nie wymagało takiego zdenerwowania :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz