czwartek, 17 listopada 2016

Trump na gazie

Jaki może być przepis na sukces gospodarczy kraju? Można by żartobliwie powiedzieć, że wystarczyło wybrać Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych i nagle odkryto na tym kraju drugie co do wielkości na świecie złoża ropy naftowej i gazu. To faktycznie bardzo ważna wiadomość, bo może zmienić to pewne geopolityczne realia. Jak wiadomo ropa i gaz rządzą światem, a jednym z producentów, którzy bardzo dużo zarabiają na ropie i gazie jest Rosja. Posiadanie ogromnych złóż przez Amerykę i kontrolowanie przez nią znacznie więcej części światowego rynku może być więc bardzo istotnym atutem Donalda Trumpa w jego polityce krajowej i zagranicznej.

Znajdujące się w zachodnim Teksasie złoża ropy mogą obejmować nawet 75 miliardów baryłek oraz 16 bilionów metrów sześciennych gazu ziemnego. Czy Polska może zazdrościć Ameryce tak bogatych złóż ropy naftowej? Otóż podobno wcale nie. Czytałem swego czasu w internecie, że Polska leży na gigantycznym złożu ropy naftowej i gazu ziemnego który ciągnie się od Zatoki Perskiej aż po Morze Północne, a jego kumulacja jest właśnie w naszym kraju. Jedyny problem jest taki, że ropa naftowa leży w Polsce na głębokości od 5 do 7 km i wymaga przez to głębszych wierceń niż w wielu innych miejscach na świecie. Jednak pod względem zasobności polskie złoża ropy naftowej podobno biją na głowę odkryte w Ameryce. O ile tam odkryto 75  miliardów baryłek, o tyle złoże polskie szacowane jest na 4764 miliardy baryłek (dla porównania złoża w Arabii Saudyjskiej szacowane są na 265 miliardów baryłek).

Te informacje były podobne znane już od czasów rządów Edwarda Gierka i być może część z nich była mądrze ukrywana przez ówczesnych rządzących. Jednak ostatnie rządy Platformy Obywatelskiej, w czasie których lekką ręką państwo oddawało koncesje na eksploatację różnego rodzaju złóż naturalnych  zagranicznym podmiotom, kiepsko by wróżyły przyszłości naszych polskich zasobów naturalnych. Miejmy nadzieję, że tego typu błędy już nigdy w przyszłości nie będą popełniane, a być może zmiany na światowym rynku surowcowym spowodowane odkryciem złóż w Ameryce okażą się korzystne dla świata. Oby tak się stało.

Tak na marginesie - czyżby Pan Bóg życzył sobie, aby konserwatyści wygrywali w tych krajach, w których jest najwięcej ropy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz