niedziela, 20 listopada 2016

Porównanie

Zacząłem dzisiejszy poranek przeglądania wiadomości i moją uwagę zwróciły dwie obok siebie: wypadek w Żyrardowie - 3 osoby w szpitalu, a poniżej mniejszą czcionką opisana katastrofa kolejowa w Indiach - 91 osób nie żyje. Przypomniał mi się fragment książki o pedagogice dziecięcej, w której podano przykład ćwiczenia dla dziecka. Miało ono wykazać absurdalność w zdaniu "Wczoraj miał miejsce wypadek, ale był to niewielki wypadek, tylko 50 osób zostało zabitych".  Jak widać w Europie takie zdanie byłby absurdalne (bo 50 osób zabitych to wielka tragedia), ale jak to jest wypadek w trzecim świecie lub po prostu w krajach pozaeuropejskich to już tylko news. Czy tam, poza Europą, 50 osób to wystarczająca liczba ofiar, aby się mocniej zainteresować takim wydarzeniem w naszym dotąd spokojnym europejskim raju?

Dla Wirtualnej Polski najwyraźniej nie jest to wystarczający powód, żeby wybić się na pierwsze miejsce. Dlatego ważniejszy był wypadek w Żyrardowie, po którym 3 osoby znalazły się w szpitalu, zaś mniej ważne było 91 ofiar śmiertelnych w Indiach.  A znając logikę wypadków kolejowych można by przypuszczać, że do szpitali w Indiach trafi tam (po tym wypadku) znacznie więcej niż 3 osoby, pomijając tych zabitych. Nie pierwszy raz wielka liczba ofiar poza Europą nie robi na nas wrażenia. Swego czasu w wyniku wojny domowej między Tutsi a Hutu w Rwandzie zginęło około miliona osób, a w Europie nie robiło to na większości Europejczyków wielkiego wrażenia. W końcu to jakaś abstrakcyjna wojna, daleko, daleko.

Na pewno tak - daleko stąd. Ta wojna w Rwandzie lub katastrofa kolejowa w Indiach jest daleko od nas, Europejczyków i dlatego nie bardzo nas przeraża. Na pewno też znajduje tu zastosowanie powiedzenie, że śmierć stu osób to tragedia, a śmierć miliona to statystyka. Faktycznie, trudno sobie wyobrazić milion zabitych. Dodatkowo być może na takie postrzeganie tragedii w Europie i na świecie wpływa też coś zupełnie innego, co niestety nie jest dane raz na zawsze. Europa cieszyła się do niedawna okresem pokoju z nielicznymi wyjątkami (na przykład na terenie byłej Jugosławii, czy ostatnio Ukrainy), jednak od pewnego czasu w Europie  śmierć zaczyna zbiera coraz większe żniwo. Być może niedługo my, Europejczycy będziemy mieli poważny problem z kwalifikowaniem jakiegoś wypadku jako tragicznego. Obawiam się że może dojść do takiej sytuacji, że trzy ofiary, nawet śmiertelne, nie zrobią już na nikim żadnego wrażenia.

Tylko czy wtedy nauczymy się współczucia dla reszty świata?

2 komentarze: