środa, 19 października 2016

Meteory

Niektórych ludzi można porównać do meteorów - tak szybko przelatują przez nieboskłon, że nie zdążymy czegoś pomyśleć, a już ich nie ma. No oczywiście, to przesada. Gdyby tak szybko latali, to w ogóle nie można by ich poznać. Ale jest niewiele lepiej. Najpierw bowiem dumnie lecą nad horyzontem, czyli można z nimi odbyć nieraz kilkugodzinną rozmowę na przykład na Skype (czasem nawet rozmowę głosową, która ich bardziej uautentycznia). I odnosi się piękne wrażenie, że trafiło się na właściwą osobę do komunikacji.

A potem już tylko milczenie. Meteor nie odzywa się na Skype mimo, że był taki chętny na kolejną rozmowę. To są gwiazdy jednej rozmowy - coś bardziej ekspresowego niż muzyczne gwiazdy jednego sezonu. I niestety są to także gwiazdy rozbudzania nadziei. Nie da się ich poznać na pierwszy rzut oka, tak jak czatowych idiotów, ani po dłuższej chwili rozmowy - jak czatowych bajkopisarzy. I w efekcie łatwo na nich wpaść, poświęcić m czas - i stracić go niestety na marne.

Sam miałem do czynienia niedawno z takimi osobami. Są też - na szczęście - pseudo meteory, czyli ludzie, którzy jednak się odzywają, ale z opóźnieniem. Przykładowo dopiero kolejnego dnia wieczorem, bo po prostu dzień zajęty mieli pracą. Jeśli jednak w pierwszej rozmowie o tym nie uprzedzili, to myśli się, że trafiło na jednorazowego rozmówcę. Ale to mały problem, dzień w końcu minie i dana osoba się jednak odezwie, Gorzej z tymi rasowymi meteorami. 

Wobec rasowych meteorów trzeba zachować po prostu niebiański spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz