poniedziałek, 15 czerwca 2015

Marek

Kolejna osoba to Marek. Tym razem bez obaw, bo już mieszkałem sam. Wiec nikt mi nie przeszkadzał zaprosić go do mnie. I nikt mnie już nie nakrywał z nim. Spotykamy się na przystanku, on już na mnie patrzy. Idziemy do mnie, on już na mnie patrzy. Kupiliśmy piwo, idziemy do domu, siadamy. A on mnie po chwili przyciąga i całuje. I spotykaliśmy się kilka razy, obciągaliśmy sobie, u niego było to trochę skomplikowane, bo miał wpół stulejkę. A za każdym razem na spotkanie kupował jakieś piwo. 

Ale ile razy można się spotykać z kolejnym piwem kupowanym na spotkanie? Kilka razy. Fajny chłopak, ale jakoś nie do końca na moich falach. A w ogóle to facet jak się patrzy, bo miał 35 lat. Zaczynam się przebranżawiać na dojrzałych facetów, którzy mnie dotąd nie kręcili. Może to jest moja grupa docelowa? Potraktowałem to jako niezamierzone wprowadzenie i pożyteczną naukę do bliskości z dojrzałymi facetami. I jako potwierdzenie tezy, że mnie w seksie kręcą w największej mierze emocje i uczucia, a nie sama fizyczność, nawet jeśli jest cudownie przez dojrzałego faceta realizowana. 

A zatem Marek to cenna nauka na wielu płaszczyznach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz