czwartek, 11 czerwca 2015

Kanibal

Kolejna osoba, tym razem potencjalnie negatywna to Kanibal. Znów ksywka. Kilka razy pisaliśmy na portalach gejowskich, więc jakby traktowałem go jak już nieomal pół znajomego. Dlatego kiedy wreszcie się chciał spotkać ze mną, to zgodziłem się bez wahania. Zastosowałem jednak procedury ochronne. Jak kiedyś ustaliłem ze współlokatorem - nie zapraszać do domu nieznajomych. A zatem spacer poza domem. I spotkaliśmy się na przystanku. Tyle, że padał deszcz. Spacer w deszczu, nieco przemokliśmy pod parasolem, więc poszliśmy do domu wysuszyć się. Współlokatora nie było, bo wyszedł i chyba był u kumpeli.

Pozwoliłem mu zanocować bo było już późno. Świadomie złamałem moje procedury ochronne, przynajmniej wiedziałem, że przeciwko nim występuję. I głupio mi było, czułem się dość niepewnie. Uprawialiśmy wpół seks, w sumie laska i wytrysk, ale nie do ust. Takie seksualne byle co. Z uwagi na niepewność, gdy Kanibal był w łazience, na wszelki wypadek ukryłem portfel przed nim. Rano wraca współlokator i nakrywa nas. Ale skucha! Kanibal się zmywa a współlokator jak widzę też nie jest szczęśliwy. No to lipa na całego. 

Faktycznie lipa, ale o tym jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz