wtorek, 12 maja 2015

Zabawna sztuczność

Miałem jakiś czas temu taką sytuację, że pewna osoba, która kiedyś ze mną mieszkała obraziła się na mnie za coś. I były takie ciche dni między nami. Ja wyszedłem naprzeciw, ale zostałem zbesztany. No to przestałem wychodzić naprzeciw. A ponieważ radzę sobie emocjonalnie sam i spokojnie zamykam się w moim kąciku, więc nie muszę odzywać się do nikogo przez cały dzień. Normalnie nie muszę. 

To znaczy, że ja mogę zupełnie naturalnie nie odezwać się do kogoś, z kim przebywam całą dobę. Zabawna sztuczność polega na tym, że kiedy nie ma takich "urzędowych milczących dni", to ja nie zauważam takiej osoby i mogę naprawdę się do niej nie odzywać. A kiedy są takie milczące dni, to wtedy jakoś jej nie odzywanie się do mnie odbierane jest przeze mnie jako pewnego rodzaju obciążenie

Czyżbym wyczuwał, że atmosfera jest wtedy gęsta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz