piątek, 15 maja 2015

Niezabawna symetria

I tu jest pies pogrzebany. Moim zdaniem niestety wina leżała po obu stronach. W sumie to przeważnie tak jest, więc nie byłoby to zbyt odkrywcze. Ale ciekawe w tym było co innego. Otóż wina była dość ciekawie rozdzielona. Partner był winny, bo taka nie inaczej postępował. Na przykład unikał spotkania. Ale jak wygadała wina drugiej strony? Na pewno nie unikała ona spotkania, wręcz przeciwnie. Gdzie więc tkwiła jej wina?

Moim zdaniem jej wina tkwiła w niej samej. Otóż mając taki, a nie inny charakter, nawyki, przyzwyczajenia i tym podobne cechy - po prostu pchała partnera do takiego właśnie postępowania. A więc była jego przyczyną. Nie maiłem dowodów na to, że tak się dzieje, ale intuicyjnie to wyczułem. A raki mają podobno najlepszą intuicję ze wszystkich znaków zodiaku. 

I wtedy zrozumiałem, dlaczego oni zawsze będą mieli pod górkę - bo druga strona nigdy nie przyzna się przed sobą samą, że może być powodem do unikania jej przez partnera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz