wtorek, 5 maja 2015

Imię wróży

Okazało się jednak, że w niezmierzonej łaskawości pan Bóg skierował nieco katastroficzną sytuację na inne tory. Wyszło bowiem na jaw, że ta jednorazowo u mnie nocująca osoba, to chłopak mający nie najlepsze opinie. I został jako taki rozpoznany. A to znaczy, że miałem w domu złodzieja. To, że nic nie ukradł, zawdzięczam raczej temu, że nie było co kraść, a poza tym byłem na tyle czujny, że ukryłem (pusty zresztą) portfel przed nim. A ten życzliwy człowiek, który nas nakrył po prostu kojarzył imię tego fagasa. 

Nawet nie trzeba było robić jakiś dowodów - wystarczy samo skojarzenie, abym tego nocującego skreślił. Nie będę ryzykował znajomości z kimś mającym opinię złodzieja. Poczułem się jak opluty. Nie znoszę złodziei, kilku z nich mnie kradło, a więc jeśli ktoś jest złodziejem - to jet u mnie skończony. I tego chłopaka zgubiło jego imię, które skojarzył nakrywający nas życzliwy wybawca. No to przynajmniej już mam jasność co do tego, że z tym chłopakiem koniec. Ale czy to nie początek nowych problemów.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz