środa, 14 grudnia 2011

Nie jestem materialistą?

Oto fragment z ogłoszenia zamieszonego przez pewnego 21-latka na Gejowie, w kategorii "szukam partnera":
Szukam dojrzałego, pewnie stąpającego po ziemi miedzy 30 a 40, może być z małym vatem. Choć to może oburzać, szukam zamożnego. Nie, nie oczekuję prezentów, zamieszkania razem, ani jakiegokolwiek sponsoringu. Nie jestem materialistą, ale chcę mieć ten komfort, że mogę spać spokojnie i nie obawiać się co przyniesie dzień jutrzejszy. Jeszcze raz powtarzam, nie chcę prezentów, iPhona, pieniędzy na drobne wydatki. Chcę po prostu kogoś dojrzałego, zaradnego, kogoś na kim można polegać i zaufać. Potrzebuję tego, ponieważ nie wszyscy mają możliwość żyć w godnych warunkach, ale ja przynajmniej staram się to zmienić, staram się być zaradny, niezależny. Jestem lojalny, nie odwracam się plecami od znajomych którzy potrzebują wsparcia, ale do altruisty mi daleko.
Niby nie jest materialistą, ale wyliczył pracowicie iPhona, prezenty i drobne na wydatki. Niby chce tylko kogoś zaradnego - ale nawet zaradni mogą żyć w skromnych warunkach mając kłopot z pracą. Zgadza się, że nie wszyscy mają możliwość żyć w godnych warunkach - ale pytanie czy ci, którzy mają, będą chcieli gościć pod swoim dachem kogoś kto "jest lojalny" ale "do altruisty mu daleko". Lojalność za kasę to kiepska lojalność :-)

To ogłoszenie może być potraktowane jako śmieszny przykład wishful thinking. Oczywiście zawsze może się znaleźć bogaty, który będzie wolał tego chłopaka - na przykład z powodu wieku, wyglądu czy roli w seksie. Potraktuje go jako zabawkę - oczywiście nie będąc zabawkowcem, choć do altruisty i jemu będzie daleko ;-) Ale skoro ktoś sam prosi się, by stać się zabawką?

Czy bogaci ludzie powinni zwrócić uwagę na ten anons? Wielu bogatych, naprawdę bogatych ludzi, cierpi na chorobę samotności, otoczenia przez klakierów, ludzi nieszczerych, pasożytów. Wielu by chętnie dało kasę komuś, kto doceniłby ich jako ludzi, a nie jako stan konta. No ale to nie ten przypadek. A inni? Być może woleliby poznać kogoś kto choć deklaratywnie będzie mówił, że szuka uczucia a nie kasy. Wiadomo, że czasem to tylko puste słowa - ale lepsze one niż nic. Czy tacy zamożni ludzie zechcą kogoś, kto od razu pokazuje, że wygodne życie za cudzą kasę to jego cel? Może tak, może nie :-)

Dość tych rozważań, bo blog w obecnej formule składa się z krótszych notek.  Nie będę go więc sztucznie wzbogacał ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz