I mam kolejny temat na posta - zaczerpnięty z wczorajszej notki. Chodzi o zamieszczane przeze mnie fotografii w telefonicznych kontaktach.
Wstawiam takie zdjęcie kiedy tylko mam czyjąś fotografię - wysłaną do mnie czy podejrzaną na jego profilu. Robię to z dwóch powodów. Pierwszy z nich to powód estetyczny - milej się gada z kimś, gdy widać na ekranie telefonu jego zdjęcie. Rozmowa jest jakby bardziej osobista, wyrazista, prowadzona z prawdziwą osobą, a nie jedynie nickiem z telefonicznych kontaktów.
Drugi powód jest przyziemny i bardzo dobrze charakteryzujący środowisko gejowskie. Otóż znacznie łatwiej pamiętam szczegóły dotyczące ludzi w powiązaniu z ich twarzą. Imię nie mówi mi nic po tygodniu czy dwóch nie utrzymywania z kimś kontaktu. Twarz wywołuje z pamięci niezbędne informacje o danej osobie. I to jest ten drugi powód - większość ludzi nie podtrzymuje kontaktu i szybko zapominam o nich. A dzięki zdjęciu mogę sobie ich skojarzyć gdyby jakimś cudem jeszcze do mnie zadzwonili lub napisali SMS.
Co jakiś czas wywalam nieaktywne kontakty - i wtedy oczywiście zdjęcia się jak najbardziej przydają. Bo kojarzę te osoby i wiem czy jest sens trzymać jeszcze ich kontakt w telefonie. A czasem jest sens, mimo iż zapomniałem do kogo sam nick należy (choć twarz sobie przypominam, a z nią całą osobę). Niekiedy bowiem warto mieć kogoś w kontaktach na przyszłość.
Dlatego przeważnie gdy wpisuję kogoś do telefonu trwa to 2-3 minuty. Muszę szybko obrobić zdjęcie, zgrać do telefonu (co czasem wymaga resetu fona), wtedy wpisać kontakt i dodać do niego zdjęcie. A często także skopiować ten kontakt do innego mojego telefonu, z którego będę rozmawiał z tą osobą - kontakty bowiem przygotowuję tylko na jednym telefonie.
Warto jednak się tak trudzić, bo potem ułatwia to zapanowanie nad kontaktami. Spieszmy się kochać telefoniczne kontakty, tak szybko się dezaktualizują... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz