poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Impossible!

13 lipca 2011
- Impossible! - tak powiedział Lich King gdy Tirion Frodring skoczył, wyrwawszy się z bryły lodu, i złamał mu Frostmourne'a. A zaraz potem uwolnione z tego miecza duchy uniosły Lich Kinga już bezbronnego i czekającego na swój koniec, gdy wyrwany z miecza i kiedyś zabity przez niego jego ojciec, król Terenas, wskrzesi cały rajd i umożliwi mu dobicie Ciemnego Władcy. Lubię oglądać potem cinematics z tej sceny po śmierci Arthasa i prowadzącej do koronowania Bolvara Fordragona na nowego Lich Kinga.

A dziś się zdarzyło coś jeszcze bardziej impossible niż śmierć Lich Kinga. Oto mój były napisał mi na GG że jego facet go porzucił! Nie usiadłem z wrażenia tylko dlatego, że już siedziałem. Podobno mu powiedział, że mój były go wkurza. Ładny związek, z kimś kto rzuca chłopaka po 3 tygodniach od poznania. Chłopaka podchodzącego do niego - nie mam wątpliwości - z sercem na dłoni.

Dla mnie to gwóźdź wbity w głowę - kolejny znak od Boga, którego nie potrafię w żaden sposób w tym momencie zinterpretować. Ale jestem przekonany że tworzy się jakiś kolejny misterny plan. Plan, który mnie zaczyna przerażać. Nagle trzech moich byłych albo chce znów mnie poznać (dwie osoby), albo właśnie wydaje się, że traci swego faceta (trzecia osoba). Ciekawe czy będę miał kolejne sygnały od moich byłych. Nie zdziwi mnie już chyba nic, czego bym się od nich dowiedział.

Wolałbym jednak aby mojemu byłemu się powiodło. Ironia losu polega na tym, że nie tak dawno on mnie pouczał w sprawach związku. Nawet wczoraj mówił o za wysoko ustawionej przeze mnie poprzeczce. Odpisałem żartem, że jest na tyle wysoko, abym sobie nią nie nabił guza. A dziś nagle taka informacja. I wielkie niedowierzanie.

I co najważniejsze, ta obsesyjna chęć rozwikłania jaki to jest znak od Pana Boga i co jest mi pisane. Cóż, co jest mi pisane - powinno się za jakiś czas okazać ;-)

Po trzech dniach dostałem informację, że facet mojego byłego napisał mu, że go kocha. Potem jednak znów coś się zaczęło psuć. W sumie sytuacja jest nierozstrzygnięta, ale zapowiada się męcząca huśtawka nastrojów. To nie jest na pewno udany związek. Oby to się jakoś pozytywnie unormowało, bo na razie ciemno to widzę :-(

2 komentarze:

  1. A nie mówiłem?

    Tak dużo piszesz o Boskim planie, że ja też zwierzę Ci się z mojej prywatnej "schizofrenii".
    Mam wrażenie, że zbyt dobrze znam świat ludzi. Na tyle, że w niektórych przypadkach potrafię przewidzieć przyszłość i dużo częściej mówię właśnie "A nie mówiłem?" zamiast "Tego się nie spodziewałem!".
    To cholernie męczące - nie mieć złudzeń.

    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Kajot

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czuję po prostu w moim życiu czyjąś ingerencję - można to podciągać pod farta, ale wydaje się on coraz mniej prawdopodobny w swoim nagromadzeniu.

    Ludzie mają różne dary - mój były potrafił przewidywać przyszłość więc taka umiejętność mnie nie dziwi. Czasem się takie właściwości nabiera na przykład po przejściu jakiś wypadków, które przestawiają nasz organizm na nieco inne tory...

    OdpowiedzUsuń