niedziela, 5 czerwca 2011

Pierwszy wspólny onan :-P

Tak naprawdę to raczej "wspólny". Siedziałem z kolegą w ciemni - czyli łazience w moim mieszkaniu - w całkowitej ciemności. Ładowaliśmy film do koreksu. To taki pojemnik, w którym się wkręcało film w ślimakową prowadnicę, zamykało a potem lało do środka wywoływacz aby wywołać film. Oczywiście film trzeba było zakładać w całkowitej ciemności. No i kolega właśnie zakładał film.

A ja waliłem dyskretnie konia. Dłonią delikatnie, niepostrzeżenie, dotykałem do łydki kolegi, tak aby się nie zorientował. Miałem wspaniały orgazm - całe majtki się kleiły. Ewidentnie obecność chłopaka mnie podniecała i zwielokrotniła moje doznania. Powinienem był się zorientować że jestem gejem. Ale się nie zorientowałem. Znów powtórzę - nie znałem nawet takiego pojęcia. To były tylko moje nieśmiałe intuicje. Nie było gdzie ich sprawdzić - net nie istniał.

I w sumie nie miałem możliwości z kimś "normalnie" spróbować. A to ukształtowało około 20 lat mojego dalszego życia jako życie jak hetero...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz