środa, 30 września 2015

Krótka wersja z blizną

Niedawno napisałem post o anonsie, który poznałem jako już pochodzący od autora, który już od jakiegoś czasu go publikuje w różnych wersjach. To był już mój drugi post o tym anonsie na moim blogu. A teraz trafiłem na ten sam anons w krótkiej wersji. Poznałem go po nieśmiertelnej bliźnie na twarzy. Nikt inny tego nie pisze, więc można nieomal na ślepo obstawiać, że to ten sam autor. Tym razem jednak pisze o wiele krócej i już nie wspomina o gangsterze czy farmerze. Oto ów nowy anons, w trzeciej odsłonie prezentowanej na tym blogu:

Marek 25L 175/75 P. Szukam przyjaźni, Miłości. Szukam też lepszej pracy fizycznej w Polsce, zagranicą. Szukam dużego faceta takiego od 180 cm a nawet od 190 cm i od 100 kg a nawet 140 kg Facet może być otyły, owłosiony, blizną na twarzy mi to nie przeszkadza bo się liczy piękno wewnętrzne człowiek a po drugie mi też tacy faceci się podobają :-)

W porównaniu do poprzedniej wersji jest zdecydowanie bardziej zjadliwy i brzmi już normalnie. Blizna na twarzy nie wygląda jak folklor (co innego w połączeniu z gangsterem lub komandosem - wtedy to prawie wyglądała jak fetysz). Jak widać, ludzie uczą się chyba na błędach i poprawiają swoją komunikację. To pozytywne - pokazuje przynajmniej, że dana osoba myśli.

A myślenie jest wbrew pozorom wciąż rzadko spotykanym elementem na czatach i w anonsach. I w ogóle w całej komunikacji gejowskiej opanowanej przez pisanie o seksie. A pisanie o seksie wymaga specyficznego ale krótkiego slangu i zwalnia totalnie od myślenia. Stąd osoby zanurzone w tego rodzaju pisaniu prawie nie potrafią gadać na normalne tematy.

Ciekawe czy ten autor potrafi, czy tak wpatrzyłby się w bliznę na twarzy, że zapomniałby języka w gębie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz