piątek, 31 stycznia 2014

Zawodowy egoista

13 listopada 2013
Paweł zaczął robić przygotowania, które mogły w miarę jednoznacznie prowadzić do samobójstwa. Teoretycznie mogły nie być robione w takiej intencji, ale znając jego raczej wolałem nie opierać się na takim optymistycznym rozumieniu. Staram się mu wyperswadować aby tego nie robił. A jednocześnie głośno narzekam na to, że to kolejny problem do tych, które już posiadam.

I Paweł powiedział mi, że jestem egoistą i dlatego ze mną nie będzie. Bo myślę o sobie. A muszę myśleć, bo jestem w sytuacji walki o przetrwanie, niepewnej i bez przesądzonego rozwiązania. Nie tylko mam takie zmartwienie aby Paweł się nie zabił, ale takie mam zmartwienie o to skąd wziąć pieniądze na opłaty i motywację do pracy. A jestem zbyt emocjonalnie słaby aby przestać o tym myśleć i rzucić się w wir spontanicznych wydarzeń. 

Paweł może po prostu odejść - w sensie dosłownym - dokąd chce, może zamieszkać gdzie chce. Ja nie mam siły na to aby tak zrobić. Nie mam motywacji, nie mam poczucia, że jest ktoś z kim żyję i dla kogo warto żyć. Mam wspaniałego synka, moją największą radość w sercu. Ale mój synek nie daje mi żadnego oparcia - bo nie jest w stanie go dać. Potrzebuję oparcia od faceta. I myślę o tym jak je znaleźć - można więc powiedzieć że obecnie jestem zawodowym egoistą, bo myślę intensywnie i tym jak ułożyć swoje życie. 

I martwi mnie to bardziej niż potencjalne samobójstwo Pawła. Jego ewentualne samobójstwo byłoby straszne, ale mój los nie zmieni się sam. Muszę myśleć i działać aby zmienić moje życie. Dlatego nawet największe problemy innej osoby nie przesłonią mi własnych w obecnej sytuacji. Gdy prąd pcha statek na rafę, to kapitan nie myśli o innych statkach, ale ratuje swój za wszelką cenę.

A bez tego oparcia jestem nieuchronne egoistą - ciągle myślącym o tym, jak znaleźć wyjście z tej sytuacji w której tkwię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz