1 września 2013
Potem okazało się, jakie było prawdziwe (albo ważniejsze i głębsze) znaczenie tego znaku - rozlanej kawy. Okazało się bowiem, że rozlała się moja nadzieja na ułożenie sobie życia z Pawłem, bo wywalił się na nią (niczym rower) los jaki Paweł sobie sprawił. A sprawił sobie taki los, jakiego bym się wcale nie spodziewał.
Wieczorem korespondowałem z Pawłem na Kumpello, ale pisał tak niewyraźnie że się aż wkurzyłem. Ale potem na GG mi powiedział, że od tygodnia jest z równolatkiem chłopakiem, a teraz na Kumpello się ogłosił że jest z nim w związku. Powinienem rąbnąć ręką w stół - intuicja mi coś podpowiadała, że między mną a Pawłem jest coś nie tak. I faktycznie, pokazało się, że manewruje w inną stronę. Znów intuicja wygrała a rozum przegrał nie ufając jej sygnałom.
Wieczorem korespondowałem z Pawłem na Kumpello, ale pisał tak niewyraźnie że się aż wkurzyłem. Ale potem na GG mi powiedział, że od tygodnia jest z równolatkiem chłopakiem, a teraz na Kumpello się ogłosił że jest z nim w związku. Powinienem rąbnąć ręką w stół - intuicja mi coś podpowiadała, że między mną a Pawłem jest coś nie tak. I faktycznie, pokazało się, że manewruje w inną stronę. Znów intuicja wygrała a rozum przegrał nie ufając jej sygnałom.
Pogratulowałem mu i napisałem, że przynajmniej mam jasność. Straciłem zapał i chęć do kontaktu z nim. Ma swoje życie, to jego sprawa. Jego problemy już mnie nie muszą martwić. Dla mnie to paradoksalnie mało znaczące - i tak już nie biorę Pawła pod uwagę w moich bieżących planach. A teraz nie biorę także pod uwagę jego powrotu. Nawet nie jest mi przykro - już przywykłem do jego nieobecności.
No to mamy piękny początek nowej szkoły - ale tym razem szkoły życia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz