czwartek, 3 października 2013

Burza

29 maja 2013
Wieczorem nadciągnęła ciemna, złowroga chmura i rozpętała się burza. Ale tym razem prawdziwa, meteorologiczna burza. Miła odmiana po tych burzach emocjonalnych i uczuciowych jakie przeżywam i ja, i Paweł. Kto wie czy to nie jest takie symboliczne oczyszczenie - spłukanie wieku złych brudów z deszczem? A na pewno będzie to dosłownie bardziej rześkie powietrze - przynajmniej fizycznie milsza odmiana.

Ja zaś zastanowiłem się przy okazji nad inną ciekawą rzeczą. Mam zapuszczone czaty, na których szukam klientów na masaż i (jeszcze z rozpędu) ewentualnie partnera do związku, bo przecież Paweł mi się nie oświadczył.  Ale sytuacja jest raczej taka, że nie bardzo mam serce do rozmawiania. I nagle okazuje się, że akurat nikt na czatach nie puka do mnie. Albo puka bardzo rzadko.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu jakby i same czaty były przez Kogoś na Górze sterowane. Na co dzień wygląda to bardziej prozaicznie - odchodzę od kompa, robię coś innego, a gdy wracam po 10 czy 20 minutach nie ma żadnej rozmowy. Jakby ktoś je wstrzymał. Siadam sobie - i nagle się rozmowy pojawiają jedna za drugą. I jak tu nie mieć wrażenia, że ktoś tym steruje? No więc siedzę sobie spokojnie i nie mam rozmów na czacie. 

Myślę o Pawle i martwię się o Pawła i szycie jego rozciętego palca. A poza tym martwię się tym gdzie spędzi noc. Bo jeśli ze swoim facetem, to znów może być kolejna bijatyka. Oby przyjechał do mnie na Boże Ciało. Mam ciekawy pomysł jak można by je celebrować w naszym gronie.

Tęsknię za Pawłem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz