wtorek, 14 maja 2013

Upór szaleńca

20 styczeń 2013
Dwadzieścia dni temu napisałem posta o niewidzialnych masujących - o jakimś rozmówcy na czacie WP, który ubzdurał sobie, że jeśli nie widzi nas w czasie masażu, to my jesteśmy niewidzialni. A nie widzi nas, bo istota naszego masażu polega na tym, aby tak delikatnie masować klienta, by ten zamknął oczy i odpłynął w świat swoich marzeń. Jeśli więc trzyma oczy otwarte, to znaczy, że masaż nie jest do końca skuteczny :-)

Ale, oczywiście, nie jesteśmy niewidzialni. Bogu jednak trzeba dziękować za ten koncept owego rozmówcy z niewidzialnością, bo dzięki niemu można owego rozmówcę bezbłędnie namierzyć. Przeważnie bowiem o tej niewidzialności wspomina. A dowalał się do nas od tego czasu wiele razy. I nie wiem co bardziej podziwiać - może jego elementarną głupotę (lub jej udawanie), bo przecież niewidzialni nie jesteśmy.

Ale można też zauważyć jego godny podziwu upór, z jakim ciągle nas zagaduje. To nie jest upór normalnego człowieka, to jest upór szaleńca. Kogoś, kto zaspokaja jakieś swoje potrzeby poprzez takie idiotyczne rozmowy. Fascynujące jak objawia się u ludzi rzucenie im się czegoś na mózg. Ktoś nie ma nic ciekawszego do roboty, jak tylko wypatrywać naszego nicka na czacie i zagadywać nas w swój kretyński sposób. Oczywiście, być może nie nas jednych zagaduje. Kto wie ile "szalonych konceptów" na rozmowy ma w swoim arsenale i z iloma ludźmi przynudza. W sumie dla nas to żadna strata - taką rozmowę szybko się identyfikuje i kończy, a głupich rozmów na czacie i tak mamy dostatek.

Mam przynajmniej nadzieję, że my będziemy szukali klientów z równą determinacją ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz