wtorek, 6 listopada 2012

Jak leci? Na Okęcie

Zdarza się  na czacie, że ludzie wychodzą nieco ponad utarty schemat rozmawiania, przejawiający się w pytania od razu kogo się szuka (a rekordziści pytają po prostu - ruchasz?). I wtedy pytają bardziej towarzysko - jak leci? Bo to jest nie-wprost-seksualne pytanie, ale zarazem na tyle krótkie aby zanadto nie przemęczyć paluszków na klawiaturze. I ja wypracowałem sobie dowcipną odpowiedź na te pytanie. Jak leci? Na Okęcie :-)

Oczywiście aby zrozumieć ten dowcip trzeba wiedzieć, że Okęcie to warszawskie lotnisko. I wtedy wszystko jest jasne - jak leci? Leci samolot na lotnisko Okęcie. Tyle, że tak jasne powiedzenie byłoby po pierwsze obrazą dla bardziej myślących, a po drugie zniszczyłoby subtelność dowcipu. Więc na dwuwyrazowe pytanie jest dwuwyrazowa odpowiedź i zarazem mini test na inteligencję u rozmówcy :-)

Ale nie każdy łapie o co biega. Jeden z rozmówców napisał po prostu - za daleko, pa. Biedak myślał, że ja jestem na Okęciu. Pewnie i tak by był dla niego za daleko. Ale po prostu nie zrozumiał dowcipu. Miał koprocesor geograficzny ustawiony jedynie na obliczanie opłacalności dojechania na seks ;-)

Dla niego powinienem odpisać inaczej - jak leci? Na seks ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz