Zastanawiam się nad tym, co oznacza umieszczanie w nicku na czacie określenia "żonaty". Sam kiedyś miałem nick ze słowem "żonaty bi" - ale z perspektywy czasu widzę, że nie byłem nigdy bi. Bo biseksualni mają jednoczesny pociąg do obu płci i realizują go w tym samym okresie czasu. A ja miałem najpierw rolę jak hetero, a potem po spróbowaniu z facetem już wyłącznie jako gej. Czyli była to wykluczająca alternatywa: albo hetero, albo gej. Zatem w przypadku mojego nicka można powiedzieć, że sygnalizował on jedynie moją sytuację społeczną. Dziś, gdy mieszkam osobno, mogę spotykać się z kim chcę - wtedy było inaczej.
A teraz zastanawiam się nad nickami wskazującymi na bycie w małżeństwie - czyli w 99,99% przypadków na bycie biseksualnym. Bo osób podobnych do mnie, formalnie żonatych ale zdeklarowanych gejów, spotkałem dotąd niewielu.
Dla mnie wskazanie na biseksualność i stan małżeński rozmówcy włącza specjalny podprogram w rozmowie z nim. Gdy wyczuwam, że trafiam na osobę rozsądną, zagubioną w swojej orientacji - wtedy zalecam maksymalną ostrożność i rozwagę przy podejmowaniu próby z facetem. Ostrzegam, że to może nieodwołalnie wciągnąć i rozwalić dotychczasowe życie tej osoby. Biorę bowiem poważnie jej wahania i zastanawianie się nad tym co robić, staram się ukierunkować ją na wyczucie swojej sytuacji.
Gdy widzę (a nie czuję, bo to się widzi wprost), że mam do czynienia z zaślepionym głupkiem, szukającym na ślepo seksu, gdyż ma on swoją chcicę na "chłopaczka" - wtedy staram się go albo zniechęcić do rozmowy, albo mówię mu co o nim myślę.
Pośrednią kategorią są dyskreci, których też bardzo nie lubię. Delikatni panowie szukający delikatnie, dyskretnie, możliwości ulżenia sobie. Zasłaniający się posiadaniem żony - nie szukam do związku bo mam żonę. A ja na to - ja też mam formalnie żonę, ale szukam do związku geja właśnie. Z reguły nie bardzo wiedzą co odpowiedzieć. Gdy mają duszę krzyżowca, to starają się napaść na mnie wyzywając mnie. I z ironią się upewniają, że moja żona nie wie. A to nieprawda - bo ona wie. I kopia krzyżowca uderza w próżnie.
W sumie, można założyć z góry, że poza nielicznymi przypadkami osób zagubionych i błąkających się w poszukiwaniu swojej drogi życiowej, panowie z nickiem "żonatym" są zaślepionymi poszukiwaczami seksu, których nie szukam i nie znoszę, niezależnie od ich orientacji. Mają trochę inny urok niż zaślepieni geje, i to jedyna pociecha gdy się na nich trafia na czacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz