Piękno brzydoty, czyli ludzi którzy są brzydcy z natury, to jest temat od wieków fascynujący malarzy, poetów czy pisarzy. A od ponad stu lat także fotografów. Ile pięknych zdjęć pokazuje ludzi naprawdę brzydkich, ale mających jednak swoje piękno, urok, styl - albo po prostu cokolwiek innego, co sprawia, że mimo swej brzydoty zatrzymują na sobie wzrok widzów.
A ja mam na myśli oczywiście gejów, którzy nie odznaczają się, oględnie mówiąc, urodziwością i szukają kogoś. Znałem takie osoby. I zawsze to jest wielki problem.
Moja skala wartości człowieka jest prosta:
- 1% wartości to wygląd
- 9% wartości, czyli 9 razy więcej, to urok osobisty i wdzięk
- 90% wartości, czyli 9 razy więcej od poprzednich, to charakter.
Zatem wygląd to jedynie 1%, albo 10% w szerszym zakresie, bo wygląd wpływa też na wdzięk i urok osobisty. Ale i tak to tylko jedna dziesiąta. Ale nawet ten jeden procent może wywalić znajomość, bo wygląd na pewnym etapie jest przepustką do dalszego poznania się. Akceptuje się go raz - i ten raz wystarczy - ale musi być ten raz. Bez akceptacji nie ma drogi dalej. No way. No pasaran!.
I w przypadku niestety ewidentnie brzydkiego chłopaka, jest w tym miejscu szlaban. Można się przyjaźnić - najlepiej cyber jeśli chłopak jest tak szpetny, że nawet wstydzilibyśmy się z nim na kawę spotkać. Ktoś powie że to okrutne. Oczywiście, ale nas samych też nie raz skreślano, choć raczej tacy brzydcy nie jesteśmy. Nie robimy tego skreślenia po to aby się na tym biednym chłopaka odgrywać za krzywdy, które nas samych spotkały. Po prostu, w wyjątkowych przypadkach, może tak być, że nawet kawy balibyśmy się z nim wypić.
Ja aż tak koszmarnych osób nie poznałem, i bywało że nieurodziwego chłopaka np. zapraszałem nie tylko na kawę, ale na miły seans filmowy. Ale nie o kawę przecież chodzi - ale o to, że z nim na pewno związku nie stworzę.
To przykre dla chłopaka, ale jeszcze bardziej dla mnie. Bo jest regułą, że brzydcy są bardzo wartościowymi ludźmi - w rozmowie, charakterze. Dzieje się tak dlatego, że nie mając atutu urody rozwijają w sobie charakter. Tylko ich uroda niestety może obiektywnie blokować. Na szczęście nie każdego. I nie chodzi tu o chamskie powiedzenie, że każda potwora znajdzie swego amatora - ci ludzie naprawdę będą w czymś typie. Przecież nie mówimy o jakiś ludziach ze strasznymi guzami, bliznami, brakiem szczęki czy innymi koszmarnymi pamiątkami po chorobach, zatrutej ciąży czy uszkodzonych genach. Mówimy o normalnych chłopakach, po prostu nie pasujących nam z wyglądu.
Jest taka złośliwość losu, że nam się podobają ludzie, którym my się nie podobamy - i na odwrót. Jedyne co można zrobić, to taktownie postępować z naszej strony, w nadziei że los nam to spłaci poznaniem kogoś i ładnego, i wartościowego ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz