środa, 6 lipca 2011

GG autoresponder

Nie używałem nigdy GG choć gadam na nim od lat :-) Na pececie miałem wtyczkę GG do tlenu, na Macintoshu wtyczkę GG do multikomunikatora Adium. Zawsze wtyczka :-) I dobrze, bo omijają mnie debilne reklamy w oryginalnym GG :-)

Od jakiegoś czasu zastosowałem aktywny status w Adium - pozwala on na generowanie autorespondera, czyli automatycznej wiadomości powitalnej, dla każdego kto do mnie na GG napisze. Niestety, także do kogoś kogo mam już na liście kontaktów, albo kogoś z kim regularnie piszę - co może oczywiście tą osobę denerwować. Ale nikt nie jest idealny - Adium także ;-)

Doceniam jednak wygodę korzystania z tego narzędzia. Mam wpisane w katalogu na GG opis "GaY & GeJ" - na wszelki wypadek po polsku i angielsku - więc nie narzekam na brak propozycji rozmowy. Średnio zagaduje mnie jakie kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt osób dziennie. Oto jaki tekst pojawia się każdemu amatorowi rozmowy ze mną po napisaniu do mnie:

(Autoreply) Jestem gejem (44 lata). Nie szukam seksu ani cyber seksu! Szukam normalnych ludzi, z którymi można się poznać i zaprzyjaźnić. Jeśli chcesz mnie poznać - odezwij się ponownie.

Czy ten autoresponder jest skuteczny? Okazuje się, że zaskakująco skuteczny. Mierzę to liczbą rozmów, które nie mają kontynuacji. Po czyimś przywitaniu wymagam aby osoba ta odezwała się ponownie w celu kontynuacji rozmowy. Dopóki się ona ponownie nie odezwie - ignoruję rozmowę. Zazwyczaj zaczynające ze mną rozmowę osoby się witają, choć rekordziści od razu piszą "może seks?" lub "może cyberek?".

Większość tych rozmów kończy się na autoresponderze. Nie ma ponownego odezwania się - albo czasem jest odezwanie się w stylu "nara" czy wyjaśnienie, że jednak nie pogadamy. Też cenię taką szczerość :-) Ale większość rozmów po prostu nie ma kontynuacji. Co wtedy robię? Usuwam je z historii rozmów aby jej nie zagracać śmieciowatymi "rozmowami". I cieszę się, że uniknąłem kolejnej rozmowy, która do niczego poza stratą czasu nie doprowadzi.

Mały responder - a jaka wielka wygoda. I świadomość że nie tracę czasu na puste gadanie, które i tak by do niczego nie prowadziło. Owszem, jest przez to znacznie mniej rozmów (tych prawdziwych rozmów, a nie rozpoczęć rozmów) na GG - ale nie w ilości siła, lecz jakości. Wolę trzy rozmowy naprawdę ciekawe i wartościowe niż trzydzieści kilkuminutowych pomyłek...

Niestety, łatwość cyber komunikacji sprawia, że w tej komunikacji pełno jest śmieci, szumu informacyjnego, który nie ma żadnej realnej wartości w poznawaniu innych ludzi. Musimy nauczyć się odsiewać cybernetyczne ziarna od cybernetycznych plew. I siać to, z czego wzrośnie plon, a nie to, co tylko zgnije w ziemi. Cyber ziemi :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz