środa, 7 grudnia 2016

Elegancja na dziesiątkę

O Windows 10 słyszałem różne opinie, ale system ten po jego zainstalowaniu bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jego prosta i minimalistyczna elegancja spodobała mi się jeszcze bardziej niż system mojego Maca. Spodobało mi się również kilka rzeczy, których nie ma na Macu, a które mi sprawiają niemałą frajdę, między innymi obserwowanie kopiowania plików z widokiem szczegółów - gdy jest pokazywana informacja o bieżącym transferze oraz rysowany wykres skuteczności kopiowania. Takich drobnych smaczków atrakcyjnych dla komputerowego geeka w Windows 10 jest więcej, choć nie wszystkie dadzą się tak łatwo uruchomić.

Udało mi się jednak zmienić wiele ustawień, a nawet zamontować Windows 10 moje dawno temu przeze zrobione (aż kilkanaście lat wcześniej!) kursory. Z każdą naniesioną poprawką komputer był coraz bardziej mój, foldery jego bardziej uporządkowane. Niektóre foldery uporządkowałem po ładnych kilku lub nawet kilkunastu latach. Inercyjnie przenosiłem je bez refleksji z jednego komputera na drugi. Teraz zaś mogłem w czasie przenoszenia danych spojrzeć na nie z dystansu i ad hoc wymyślić inne, lepsze konfiguracje. Niektóre dane kasowałem, inne konsolidowałem. Więcej porządku to więcej satysfakcji.

Musiałem tylko wszystko ustawić i zaplanować tak, ażeby komputer instalowany przeze mnie był w założonym terminie gotów był do pracy. Sama instalacja i szczegółowa konfiguracja zajmie wiele dni, ale do pewnych czynności komputer musi być gotów jak najszybciej. Nie obyło się oczywiście bez zabawnego wypadku - kiedy wróciłem z serwisu po przykręceniu śrubek okazało się, że mam w swoim mieszkaniu małe zalanie wodą. Na szczęście prąd był dostarczany i komputer spokojnie mógł się instalować w czasie, gdy wycierałem z podłogi wodę. W moim życiu bardzo często bywa tak, że w wielkich sprawach odnoszę sukcesy, ale w sprawach małych Bóg wtyka mi szpilki.

A zatem powrót do pracy i - także teraz możliwy - powrót do gier ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz