wtorek, 9 października 2012

Głowa do góry

Dziś
Zauważyłem ostatnio ciekawe zjawisko. Nie mam kaca. Mogę się napić, mam helikopter, kłopoty z kojarzeniem, jestem w stanie wskazującym. Idę spać, budzę się i - zero smutków. Jeszcze nie mierzyłem dokładnie po jakiej ilości alkoholu nadal nie mam objawów kacowych - zmierzyłem jedynie pojemność używanego przeze mnie kieliszka. Trzeba będzie je policzyć za następnym razem ;-)

Do poznawania kogoś do związku nie jest to może zbyt istotne - bo raczej nie poznaję nikogo przez upijanie się. Ale jeśli druga strona ma ochotę się dobrze napić - to może mieć swoje dobre strony ;-) W każdym razie wychodzę z głowy i zastanawiam się skąd taka wzmocniona odporność na skutki spożywanego alkoholu. Ostatnio schudłem jakie 10 kilogramów - czyżby mój organizm stał się przez to mocniejszy? 

Zawsze wydawało mi się, że im więcej wagi, tym alkohol się bardziej "rozcieńcza" w ciele. Ale przecież kac to chyba nie jest kwestia tego "rozcieńczenia" ale odporności mózgu na działanie procentowego płynu. I może ten mózg pracuje teraz lepiej.

Oby lepsze działanie mózgu przekładało się też na inne sukcesy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz