poniedziałek, 4 lipca 2011

#048 - Filozofia jak się patrzy

No i niestety mam już 44 lata. A imię jego czterdzieści i cztery - ale poważny wiek ;-) To na czacie też coś poważnego - filozoficzne brednie. Wszystko to w wykonaniu filozofa o nicku "Warszawa 32 pasywny uległy". Jak na uległego miał niezłą aktywność umysłową ;-)

Oznaczenia: jego tekst / mój tekst
- cześć
- cześć
- związek jest dobrą rzeczą, gdy jest dobry [już na początku nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać z tej złotej myśli]
- zgadza się
- chrzanię? nie?
- chrzanisz?
- no, to głupota szukać związku
- głupota?
- a co jest mądre?
- czasem mam wrażenie, że tylko głupota, mądrości zero
- czasem może tak, ale każdy szuka tego na czacie co uznaje za najlepsze
- zdążanie do doskonałości w granicach możliwości :-)
- mało kto dąży do doskonałości na czacie
- bardziej idzie o życie
- w życiu tak samo
- jestem mniej pesymistyczny
- jednak każdy chce doskonałości
- może ją źle pojmuje
- pewnie tak
- ja znam siebie i o sobie mogę powiedzieć, inni są dla mnie zagadką
- inny jest zagadką i wyzwaniem
- wyzwaniem jest życie i jego problemy
- druga osoba powinna być ciepłem i pomocą
- nie jest mi potrzebny partner, który sam w sobie jest wyzwaniem
- myślę, że każda osoba jest wyzwaniem, od której można się uczyć ale i polegać w związku
- słowo wyzwanie mi się kojarzy z ryzykiem
- w sensie też etycznym... nagle w związku masz osobę, twarz, którą można skrzywdzić i można z nią być... ty decydujesz... bardzo dużym ryzykiem jest bycie z kimś, kto się objawia i mówi, jestem bezbronny i twój
- a ja nie jestem tak samo bezbronny i możliwy do skrzywdzenia?
- to jest symetryczne
- w jakimś sensie symetryczne ale i ja i Ty stając przed kimś innym stajesz się możliwym krzywdzicielem, i możliwym obrońcą, to jest wybór etyczny każdego z nas - i jasne, że każdy z nas jest kruchy i łatwy do skrzywdzenia, ale chodzi o egzystencjalną sytuację
[ale gościu dał pseudofilozoficznego czadu - zamotał wszystko egzystencjalnie ;-)]
- ależ to rozbijasz na atomy
- poznawanie kogoś to intuicja, chemia, odczucie, bliskość, którą się wyczuwa
- to jasne dla mnie
- ale ważny jest też wymiar egzystencjalny [o co mu z tym wymiarem egzystencjalnym chodzi?]
- i wymiar decyzji
- odpowiedzialności za decyzję i za drugą osobę
- czemu tak to komplikujesz?
- to są filozoficzne dyrdymałki
- a tu powinno się dziać coś mistycznego
- poznawanie drugiej osoby
- tego się nie da mierzyć szkiełkiem i okiem
- ani dyrdymałki, może filozoficzne, chodzi o podejście do siebie
- jednak się nie dogadamy
- pozdrawiam
Filozof czym prędzej zamknął okno priva.
- podejście jest proste - oczekuję, że wyczuję do kogoś sympatię i bliskość 
Filozof już nie otworzył okna po tym co dopisałem i zignorował mnie.

Pan Filozof okazał się dyrdymałkowcem, który chyba nie do końca rozumie znaczenia używanych przez siebie górnolotnych pojęć. Przepraszam, pojęć egzystencjalnych ;-) W życiu nie należy komplikować tego co proste i upraszczać tego co skomplikowane. Poznawanie człowieka to skomplikowany sposób, ale w grę wchodzą tu odczucia, intuicja, serce - a tego się nie da opisać. W pewnym sensie to jest (dla języka) poste. I dlatego w języku nie należy tworzyć filozoficznych dyrdymałek, lecz wczuć się w głos serca :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz