Wspominałem kiedyś o chłopaku z Dolnego Śląska, którego poznawałem. W sumie nic z tego nie wyszło ale chciałbym ten proces poznawania przytoczyć jako modelowy przykład antywoli działania. Wykazał się on bowiem podejście, które jest przepisem na poznawaniową porażkę. Oczywiście jak deklarował, bardzo chciał się ze mną poznać, i czuł, że to jest to. Ale poza deklaracjami nie zrobił nic.
Najpierw miał okazję abym przyjechał po niego wcześniej - miałem wolny czwartek i piątek oraz weekend. Wstępnie umawialiśmy się na piątek rano, ale zaproponowałem mu czwartek, aby mieć o jeden dzień więcej. Nie mógł się zdecydować. Stanęło na piątku, ale w sobotę wypadł mu dyżur w pracy i cale spotkanie diabli wzięli. Gdyby się zdecydował na czwartej, poznalibyśmy się przez te dwa dni, a może uniknąłby sobotniej pracy też.
Potem proponowałem mu kupno biletu z Wrocławia do Warszawy. Ale on nie miał kasy na przejazd autobusem do Wrocławia. Chłopak, któremu zależałoby na spotkaniu wydostałby spod ziemi te kilka złotych na bilet. A ten się zastanawiał jeszcze czy może ode mnie bilet przyjąć. A potem straciliśmy kontakt, on miał w międzyczasie kilka dni wolnego - i nie poinformował mnie. Bo nie miał kasy na koncie w komórce. A nie mógł wysłać SMS od kolegi? Wystarczyło chcieć.
W końcu umówiliśmy się na spotkanie po świętach wielkanocnych. Miał się odezwać w czasie świąt na GG - nie odezwał się. Oczywiście nie spotkaliśmy się, bo nie było potwierdzenia. Potem mu wysłałem SMS z zapytaniem czemu nie przyjechał. Odpowiedział, że nie kontaktowałem się. A on nie mógł?! Modelowy przykład braku woli działania. I ten chłopak chciał jeszcze abym na czas poznawania go zawiesił poznawanie innych - czekałbym do końca życia chyba na to jego poznanie.
Dlatego cenię sobie konkretnych chłopaków - którzy potrafią się zdecydować bo wiedzą czego chcą ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz