Być może miało tak nie wyjść - albo właśnie miało tak być. W każdym razie można powiedzieć że mamy dzisiaj Polsce zaplanowany podwójny Hołd Pruski. Z jednej strony góra pofatygowała się do Mahometa - dziś przyjeżdża do Warszawy pani kanclerz Merkel i ma rozmawiać nawet z szeregowym posłem polskiego Sejmu Jarosławem Kaczyńskim. Z drugiej strony liderzy polskiej opozycji totalnej (Grzegorz Schetyna) oraz racjonalniejszej (Kosiniak-Kamysz) udawać się będą na rozmowę z panią kanclerz do niemieckiej ambasady. Ta stara tradycja zaczyna się pojawiać na nowo - w dawnych wiekach magnaci też chodzili do mocarstwowych ambasad naszych sąsiadów.
Rząd niemiecki jest dyplomatycznie powściągliwy, chwała mu za to. Niemieckie media ujadają jednak od początku rządów PiS jak psy spuszczone ze smyczy i od dawna dorabiają złą mordę rządowi PiS. Nie jest tajemnicą, że rzadko które główne niemieckie media nie są przedłużeniem propagandowym niemieckiego rządu. Więc ich atak, to w pewnym sensie atak rządu niemieckiego, tyle że w białych rękawiczkach. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że rząd niemiecki wreszcie uświadomił sobie że pismo że w Polsce rządzić długie lata i że trzeba z nim, tak jak to w polityce, dogadywać się. Szkoda, że tak długo to trwało nim się zorientowali. Po prostu liczyli najwyraźniej na sukces totalnej Rebelii przeciw złemu Imperium Dartha Kaczora.
Widocznie jednak Moc była z Dathem Kaczorem, a nie ze wspaniałą polską Rebelią. Trudno oczekiwać od Rebelii sukcesu, gdy tak rozkosznie jeżdżą na Maderę lub też wystawiają bez opamiętania faktury po to, aby kupić sobie nowego iPhona. I tu rząd niemiecki wykazał się również racjonalnie - fakturzysta i urlopowicz nie znajdą się w delegacji odwiedzającej niemiecką ambasadę. Zaproszeni zostali tylko względnie racjonalni politycy opozycji, którzy teoretycznie mają jeszcze resztki zdrowego rozsądku: stary wyjadacz (mimo młodego wieku) z PSL i najbardziej doświadczony polityk opozycyjny, który jak pochwalił się właśnie, stępił swoim młodym wilkom kły. Ciekawe, czy kanclerz Merkel będzie miała ochotę stępić polskiej opozycji kły, czy też je naostrzyć. Tak czy owak, hołd od polskiej opozycji składany pani kanclerz w jej ambasadzie to zabawne przeciwstawienie się o temu hołdowi, który kanclerz składa PiS-owi dostrzegając go jako władzę w Polsce.
Dwa hołdy pruskie - to jak wash & go :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz