Kiedy mieszkałem w Warszawie miałem sztuczną choinkę, która była tak skomplikowana do ułożenia, że po pierwszym złożeniu jej nie była potem przez kilka lat rozmontowana i trzymałem ją najpierw w domu, a potem na balkonie. Kiedy się przeprowadzałem nie zabrałem jej ze sobą. Niedawne święta Bożego Narodzenia spędziłem bez choinki, ale ponieważ mam wiklinowe półki zawieszone na ścianie, więc doczepiłem do nich zarówno kolorowe lampki choinkowe, jak i nieliczne posiadane bombki (większość ich oddałem). Z drugiej strony na regale zawiesiłem inny zestaw lampek, przeznaczonych nie tyle na choinkę, co bardziej na dwór, gdyż są one wodoodporne i można je zainstalować poza mieszkaniem. Gdy mieszkam w Warszawie były w czasie jednych świąt założone na balkonie.
Nie jestem zwolennikiem szybkiego demontowania choinki i potrafiłem trzymać ją z lampkami i bombkami przez miesiąc. Tym razem było podobnie i nawet dłużej trzymałem moje świąteczne dekoracje. Postanowiłem jednak w pewnym momencie je zwinąć. Dlatego pochowałem bombki do pudełka. Zostawiłem jednak lampki. Od momentu instalacji świeciły się non stop, w dzień i w nocy. Nie demontowałem ich, bo stwierdziłem, że kolorowe diodki nie tylko ożywiają pokój, ale również wpływają kojąco na zimową ciemnicę. I dzięki nim życie staje się, dosłownie i w przenośni, coraz trochę bardziej kolorowe.
I tak sobie myślę, że te diodki zostawię na cały rok. Niech świecą się, niech ożywiają otoczenie, niech nadają troszeczkę koloru szaremu, codziennemu życiu. Jak widać, takie drobne zmiany mogą czasem być ważne w życiu. Czasem drobne ulepszenia, które wprowadzamy z jakiegoś niekiedy nawet banalnego powodu mogą okazać się ciekawym uzupełnieniem życia, które pomoże nam to życie lepiej zorganizować lub lepiej się w nim poczuć. Mam nadzieję, że kolory w moim życiu będą jednak zapewnione nie tylko przez choinkowe diodki. Ale tego rodzaju kolory nie da się uruchomić poprzez włączenie wtyczki do kontaktu.
W ich przypadku trzeba włączyć się w kontakt z drugim człowiekiem ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz