Zadziwiające w przypadku dzisiejszej notki na bloku jest to, że pisząc ją nie wiem zupełnie o tym, jak będzie wyglądała sytuacja jutro, gdy ta notka będzie opublikowana. Innymi słowy, może być ona albo dalej utrzymana jeśli chodzi o swoją ważność, albo wręcz przeciwnie - jej zawartość będzie kompletnie zaprzeczona. Bardzo ciekawie jest pisać notkę, która może się sprawdzić lub też na odwrót. Z jednej strony chciałbym, żeby się nie sprawdziła, a drugiej strony jestem raczej pewny, że się niestety sprawdzi. A wszystko dotyczy chłopaka, którego jakiś czas temu zacząłem poznawać na czacie i potem na Skype żeśmy rozmawiali, a raczej pisali.
I to trochę od przypadku do przypadku, bo i on był zajęty, i ja byłem zajęty, czasem się na Skype rozmijaliśmy. On pisał do mnie, gdy mnie nie było przy kompie, ja pisałem do niego, gdy jego nie było i tak dalej. Wczoraj rano, po sporej części nocy słusznie przepracowanej, położyłem się na dwie godziny spać. Prawie zasypiam, a tu piknięcie telefonu - ten chłopak napisał do mnie na Skypie. A poprzedniego dnia w ogóle nie pisał, więc byłem ciekaw wiadomości od niego. Od razu otrzeźwiałem i zacząłem odpisywać, tak bardzo fajnie i bardzo emocjonalnie. Na szczęście nie posunąłem się do jakiś zbyt wylewnych deklaracji, ale i tak było to bardzo zalotne. Okazuje się, że on ma wolny dzień i możemy się spotkać. Nie ma problemu, co najwyżej zawali mi jeden dzień pracy. A jaka byłaby korzyść, gdyby się okazało, że to faktycznie jest odpowiedni partner? Bezcenna.
Pozostała jeszcze jedna drobna techniczna kwestia - wymiana numerów telefonu. Trudno bowiem się spotkać z kimkolwiek nie mając do niego backupu komunikacyjnego w postaci telefonu. Zawsze wtedy można zadzwonić, powiadomić i jakichkolwiek komplikacjach i tak dalej. Zadziwiające, ale gdy tylko zapytałem go o wymianę telefonów, to on natychmiast zaprzestał pisania. Potem okazało się, że już jest Away. Nie pierwszy raz to się zdarza, bo z tego co kojarzę wcześniej, to proponowałem mu wymianę telefonów i również zrobił się Away. Czyżbym miał do czynienia z wyjątkowo perfidnym bajkopisarzem, który wytrzymał kilka dni takiej przerywanej komunikacji, wykazał się wolą utrzymania kontaktu tylko po to, aby poślizgnąć się na ostateczne na wymianie telefonów przed spotkaniem w realu? Jeśli mam rację, to moja notka się potwierdzi i nie spotkamy się. Jeśli nie mam racji i jednak spotkamy się, to w momencie, gdy ta notka będzie opublikowana na blogu, będzie już z góry nieaktualna.
Obawiam się jednak, że moja intuicja co do świadomego unikania wymiany telefonów z tym chłopakiem będzie niestety słuszna...
PS Była słuszna.
I to trochę od przypadku do przypadku, bo i on był zajęty, i ja byłem zajęty, czasem się na Skype rozmijaliśmy. On pisał do mnie, gdy mnie nie było przy kompie, ja pisałem do niego, gdy jego nie było i tak dalej. Wczoraj rano, po sporej części nocy słusznie przepracowanej, położyłem się na dwie godziny spać. Prawie zasypiam, a tu piknięcie telefonu - ten chłopak napisał do mnie na Skypie. A poprzedniego dnia w ogóle nie pisał, więc byłem ciekaw wiadomości od niego. Od razu otrzeźwiałem i zacząłem odpisywać, tak bardzo fajnie i bardzo emocjonalnie. Na szczęście nie posunąłem się do jakiś zbyt wylewnych deklaracji, ale i tak było to bardzo zalotne. Okazuje się, że on ma wolny dzień i możemy się spotkać. Nie ma problemu, co najwyżej zawali mi jeden dzień pracy. A jaka byłaby korzyść, gdyby się okazało, że to faktycznie jest odpowiedni partner? Bezcenna.
Pozostała jeszcze jedna drobna techniczna kwestia - wymiana numerów telefonu. Trudno bowiem się spotkać z kimkolwiek nie mając do niego backupu komunikacyjnego w postaci telefonu. Zawsze wtedy można zadzwonić, powiadomić i jakichkolwiek komplikacjach i tak dalej. Zadziwiające, ale gdy tylko zapytałem go o wymianę telefonów, to on natychmiast zaprzestał pisania. Potem okazało się, że już jest Away. Nie pierwszy raz to się zdarza, bo z tego co kojarzę wcześniej, to proponowałem mu wymianę telefonów i również zrobił się Away. Czyżbym miał do czynienia z wyjątkowo perfidnym bajkopisarzem, który wytrzymał kilka dni takiej przerywanej komunikacji, wykazał się wolą utrzymania kontaktu tylko po to, aby poślizgnąć się na ostateczne na wymianie telefonów przed spotkaniem w realu? Jeśli mam rację, to moja notka się potwierdzi i nie spotkamy się. Jeśli nie mam racji i jednak spotkamy się, to w momencie, gdy ta notka będzie opublikowana na blogu, będzie już z góry nieaktualna.
Obawiam się jednak, że moja intuicja co do świadomego unikania wymiany telefonów z tym chłopakiem będzie niestety słuszna...
PS Była słuszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz